Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A więc, drogą powrotna.
Biegnąc, przypomniał sobie o pewnej osobie, którą obiecał wyciągnąć na wspólne bieganie. Kto mógł przewidzieć, że jego życie aż tak się zmieni? Wyrzuciwszy głupie myśli z głowy, przyspieszył bieg w kierunku namiotu.
Biegnąc, przypomniał sobie o pewnej osobie, którą obiecał wyciągnąć na wspólne bieganie. Kto mógł przewidzieć, że jego życie aż tak się zmieni?
Wyrzuciwszy głupie myśli z głowy, przyspieszył bieg w kierunku namiotu.
Racja. Dzięki czystemu umysłowi (i ciału Herkulesa) Arrow bez problemu dobiegł do punktu docelowego swojej przebieżki.
Czy Indianin dalej spał?
Słychać chrapanie.
Ileż można spać? Arrow wsadził głowę do środka namiotu i spojrzał do wewnątrz.
W środku namiotu jest magnetofon i akumulator. Dochodzi z niego dźwięk chrapania. Trudno to skomentować.
Arrow westchnął z bólem. Dał się wyrolować. Znowu. Przez kolejną osobę. Spojrzał pod siebie, szukając śladów stóp Indianina.
Prowadzą one spowrotem w kierunku cmentarza. Sprytnie rozegrał to ten Indianin. Ale… Skąd wziął ten sprzęt?
Tym razem Arrow poważnej pogada z Indianinem. Próbował po dobroci, nie zadziałało. Zaczął go tropić po śladach, a z jego wyostrzonym wzrokiem nie powinno być problemów w wyszukiwaniu tropów.
Owszem. Nie ma żadnych problemów w zauważaniu śladów zbiega, a następnie podążanie za nimi.
Więc podążał za nimi, aż nie znajdzie poszukiwanego.
Na tropie…
Co “na tropie”?
Na tropie Indianina.
No tak, tropił go, ani na chwilę nie zbaczając z ścieżki śladów.
Jak wytrawny łowca goniący zwierzynę…
Nie pieśćmy się z epitetami, tylko podążajmy za Indianinem, bo to właśnie robił Arrow. Tropił naszego Winnetou.
Chyba już niedługo koniec podróży, Arrow podążał za tropem dość długo.
Nie odpuszczał, aż nie znajdzie Indianina.