Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Należące do Viktora Von Dooma ogrody znajdujące się na terenie jego zamku w Latverii.
Killer: Robotboy zaczyna się aktywować.
Kiedy się aktywował, zdezorientowany Roboś wstał i rozejrzał się. Gdzie on do licha trafił?
Jakiś… Ogród chyba? Tak, to ogród… Trochę niewyraźnie widzi. Dookoła są jacyś… Panowie w żelaznych maskach i zielonych pelerynach?
Wyostrzył wzrok. Ci panowie go zauważyli?
Tak. Na pewno go zauważyli.
Podszedł do najbliżej znajdującego się pana i spojrzał na niego z miłym uśmieszkiem. -Cześć! Ja być Robotboy. A ty kto?
Został przeskanowany wzrokiem wszystkich naraz i nie otrzymał odpowiedzi.
-…coś nie tak?
Robotboy został podniesiony za głowę. Gdzieś go niosą.
A on, niezbyt wiedząc co się dzieje, nie stawia oporu.
W sumie nie ma nawet za bardzo jak.
Faktycznie… No to kieruje się sam nie wie gdzie wraz z panami.
A raczej oni go tam niosą.
No, tycia miskalkulacja. No to czeka, ciekaw gdzie trafi.
Trudno nawet zgadywać.
No to czeka… //Skip?
Jak na razie jest chyba niesiony do… Zsypu na śmieci.
Chyba panowie nie lubią Robosia, skoro chcą go wyrzucić…
Najwidoczniej bardziej niż nie lubią…
Nienawidzą? A Roboś był miły…