Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Faktycznie… No to kieruje się sam nie wie gdzie wraz z panami.
A raczej oni go tam niosą.
No, tycia miskalkulacja. No to czeka, ciekaw gdzie trafi.
Trudno nawet zgadywać.
No to czeka… //Skip?
Jak na razie jest chyba niesiony do… Zsypu na śmieci.
Chyba panowie nie lubią Robosia, skoro chcą go wyrzucić…
Najwidoczniej bardziej niż nie lubią…
Nienawidzą? A Roboś był miły…
Bardziej ich bardzo zdenerwował niż go nienawidzą. // Wiem co planujesz, ch*jcu
Ale jak? Przecież Roboś nic nikomu nie zawinił, tylko się przywitał.
Najprawdopodobniej wtargnął na nie swój teren.
To by wyjaśniało zachowanie tych panów. Czeka, aż dotrze na te dziwne miejsce do którego go prowadzą.
Po chwili oboje doszli do włazu w rogu korytarza.
I teraz go chyba czeka wyrzucenie.
Właz się otworzył, a po chwili Roboś już spadał całą drogę do dołu przez zsyp…
Spróbował zablokować się w tunelu za pomocą rąk I nóg.
// To ja decyduje, czy się zablokował czy nie.
//k I zedytowane.//
Nie udało mu się. Wciąż spada w dół.