Centurioński Statek Wojenny

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak, taka sytuacja byłaby najlepsza dla Serpentyn i zapewniłaby jej powrót do władzy w Kompanii w razie uwolnienia się od Thanosa i jego załogi. Serpentyn znowu czuje ten niepokojący chłód.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn szybko wstaje z ławki i z przerażeniem rozgląda się po korytarzu, próbując wyszukać Demona.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Demon stoi przy szybie od terrarium i obserwuje przez nią istoty organiczne. Nie zwraca uwagi na Serpentyn.

[Andreas D.]

Woj2000

-* O proszę, ten stwór ma jakieś zainteresowania. * - pomyślała, po czym postanowiła się od niego cicho oddalić, ponownie kierując się w stronę stołówki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nagle to coś zaczęła machać dłoniami przed szybą. Aż się zainteresowała Serpentyn co on próbuje zrobić albo właśnie robi.

[Andreas D.]

Woj2000

Patrzy się na to z mieszaniną zaciekawienia i strachu. Wydaje jej się, że lepiej nie powinna tego robić.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Może robi coś z tym terrarium od środka?

[Andreas D.]

Woj2000

Przeklinając swoją ciekawość, zebrała się w sobie i podeszła bliżej niego. Nie za blisko, ale na taką odległość, by zobaczyć, co tam robi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Z tego co widać, to używa swoich mocy i… Rzuca zwierzętami po całym terrarium. To nie może być zbyt przyjemne…

[Andreas D.]

Woj2000

Czego Serpentyn mogła się spodziewać. Przecież ten stwór nie może mieć rozumu i godności świadomych istot. Chwilę popatrzyła sie na ten festiwal przemocy, po czym się oddaliła.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nagle usłyszała za sobą ochrypnięty głos pasujący do istoty organicznej w zaawansowanym stadium rozwoju.
-Jeszszzzzzczecze się nie przerzedstawiłełem praprawda?

[Andreas D.]

Woj2000

Odwróciła się do źródła głosu i z pewnym strachem w głosie odpowiedziała:
-T-tak. Nie prz-przedstawiałeś się.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Cococorvus Glaglaglaive. Naczeczeczelny dodododowódca sisisisiłzbrozbrozbrojnych Thathathanosa. Papapani Seseseserpepepepepertytytytyn jak mniemniemniemam?

[Andreas D.]

Woj2000

-T-tak, to ja. Da-dawniej dowodziłam Kompanią Handlową, ale pana szef mnie porwał.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tatatatatatatak, wiewiewiewiem. Czeczeczeczemumumumumu się się mniemniemnie boboboboboisz?

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż, sparaliżował mnie pan na stołówce i przy panu czuję dziwny chłód w miejscu, gdzie mam klejnot. Trzeba przyznać, że to dośc niepokojące, prawda?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Przeprzeprzeprzepraszaszaszam. Pod wpływem skrajnych emomomomomocji ninininininininie kokokokokokontroluję momomomomooich momomomocy.

[Andreas D.]

Woj2000

-Nic… nic się nie stało. - powiedziała, będąc nieco zdziwioną. Nie spodziewała, że Demon naprawdę okaże się… w pewien sposób sympatyczny. Trochę jak ten stary, poczciwy cesarz z planety Dyrociil, u którego gościła piętnaście tysięcy lat temu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czy momomomomogę mómómówić do Cieciecieciecircieciebie tetetetetetelepatycznie, żeżeżeżeżeby się nieniebienie jąjąjąjąjąkakakakaakakaać?

[Andreas D.]

Woj2000

-Proszę bardzo. - oznajmiła już nieco spokojniej. Tego dnia już wystarczająco się przyzwyczaiła do organicznych istot mówiących w jej umyśle.