Centurioński Statek Wojenny

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ani bez jej ulubionych kwarcowych strażników, ani jej pracowników.

[Andreas D.]

Woj2000

Lekko westchnęła. Zyski zyskami, ale mimo wszystko, trochę Serpentyn się ckni za jej towarzyszami, z którymi wspólnie budowała nielegalne imperium. Włócznikiem, Wyrocznią, a nawet za wywyższającym się i samolubnym Negatywem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kim konkretnie był ten Negatyw, że Serpentyn tak go nie lubi?

[Andreas D.]

Woj2000

Była to Jaspis równie silna i waleczna, co dumna i niereformowalna. Mimo tego, że zdezerterowała z wojsk Homeworldu i dołączyła do jej organizacji, wciąż uważała się za wielką przywódczynię i wciąż, mimo protestów Serpentyn próbowała dostosować swoje poletko w organizacji (to jest ochronę) na podobieństwo regularnej armii Imperium, ze wszystkimi jej wadami i głupotami. Uważała się również za jakąś ,idealną z Kwarców", pomimo faktu, że szlif jej klejnotu wcale na to nie wskazywał. Ale nawet Serpentyn musiała przyznać, że ta zarozumiała Jaspis potrafiła walczyć i dowodzić oddziałami ,żołnierzy" Kompanii Handlowej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Najwyraźniej, te największe Jaspisy mają to do siebie, że uważają się za dowódców w każdej sytuacji. To jest zapisane w ich osobowości, tak jak u Pereł to, że mają bezwzględnie wykonywać rozkazy, nawet po śmierci ich właściciela.

[Andreas D.]

Woj2000

Pewnie tak jest. Serpentyn jednak trochę szkoda, że większość Jaspisów nie może być jak Chudzielec: ta dawna przyboczna strażniczka była kompletnym przeciwieństwem Negatyw, a obie były przecież z tego samego rodzaju klejnotów.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Z tym, że Chudzielec była z ziemskiego przedszkola Beta, a tam każdy Klejnot wychodzi albo defektywny albo szalony. Czyli, że taki charakter to jej defekt taki jak jej wygląd.

[Andreas D.]

Woj2000

Ale przynajmniej był to pożyteczny ,defekt". A przynajmniej dla Serpentyn. Naprawdę szkoda, że została rozbita przez kilku Tobreńskich halabardników…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ale podobno w ZOO Różowego Diamentu jest mnóstwo defektywnych Klejnotów tego pokroju. Z tego co słyszała, to sam Niebieski Diament kazał je tam wystawić do pracy.

[Andreas D.]

Woj2000

To naprawdę intrygowała Serpentyn. Przecież przed przydzieleniem ich tam osobiście rozkazała rozbić jakąś Rubin wraz z Szafir, które nieumyślne złączyły się w jej obecności. Wichodzi na to, że strata bliskiej osoby potrafi zmienić…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Niebieski Diament jest tego idealnym przykładem. Zdołowana, wiecznie smutna i nawet jej włosy zmieniły kolor przez jej stan emocjonalny.

[Andreas D.]

Woj2000

Do tego jeszcze potrafi wpływać na emocje innych swoją patokinezą. Można powiedzieć, że żałoba zdefiniowała ją na nowo.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

I nie jest to powiedziane w pozytywnym sensie.

[Andreas D.]

Woj2000

Dokładnie. Choć, przynjmniej zdaniem Serpentyn, trochę jej się to należało. Przynajmniej trochę spokorniała od tamtego momentu i stała się mniej skora do ,pozbywania się" niepasujących.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Może nawet by nie zabiła Serpentyn na miejscu przy zobaczeniu jej?

[Andreas D.]

Woj2000

Może by i tak bylo, ale Serpentyn mimo wszystko wciąż uważa, że ponowne wkupienie się w łaski Diamentów jest równie prawdopodobne, co arystokratyczny klejnot, który z własnej woli porzuca swoją pozycję społeczną, by móc współżyć z jakąś istotą organiczną.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Co nie zmienia faktu, że ciekawie by było gdyby chociaż stała się osobą tolerowaną przez Diamenty. To by znacznie ułatwiło jej życie.

[Andreas D.]

Woj2000

Z tym Serpentyn musiała się wewnętrznie zgodzić. Może nawet odzyskałaby należny jej status?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

To akurat jest wątpliwe, za bardzo zaszkodziła Diamentom przez te wszystkie lata, żeby jej całkiem wybaczyły jej przewinienia.

[Andreas D.]

Woj2000

-* Same sobie są winne. Mogły nie wysyłać za mną swoich siepaczy tylko dlatego, że w połowie jestem wężem. * - pomyślała zjadliwie.