Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A co niby takiego miałabym… zjeść? - zapytała się zaciekawiona.
-Cokolwiek chcesz. Mam dość duże zapasy prywatnej żywności. Chleb, jakiś owoc, co tylko chcesz.
-Ja się na tym zbytnio nie znam, możesz coś wybrać.
-Może chleb?-powiedział pytająco i zmaterializował w dłoniach Serpentyn bochenek chleba.
-Mogę. - oznajmiła, oglądając to jedzenie we wszystkich kątach i kierunkach.
Chleb jak chleb, widziała taki na wielu przyjęciach w różnych postaciach.
Odłamała kawałek dłonią, po czym włożyła do ust i zaczęła przeżuwać, a na koniec spróbowała połknąć.
Zęby okazały się bardzo ostre i szybko przeżuły jedzenie. To całkiem dobre…
Serpentyn postanowiła wziąć jeszcze jeden kęs. To ich całe jedzenie faktycznie jest smaczne…
Ten kęs jest równie smaczny co poprzedni. Że też nie próbowała tego wcześniej!
-* Chyba jest trochę racji w tym, że zawsze trzeba próbować nowych rzeczy * - pomyślała zadowolona, zjadając cały bochenek.
Mistyk przy tym prowadził notatki. -A więc, jak Ci smakuje, moja droga?
-Naprawdę smaczne. - odpowiedziała.
-Naprawdę? A jak oceniasz swoje zęby?
-Są… naprawdę ostre.
-Na pewno Ci smakował chlebek?
-Na pewno. Był bardzo dobry.
-To dobrze, bardzo dobrze. Nie utknął Ci pomiędzy kłami?
-Chyba… nie. - odpowiedziała, po czym sprswdziła językiem, czy niczego między zębami nie ma.
Nie, są czyste.