Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ej, nie oceniam. Masz pojęcie, ilu natrętów musiałam spławiać… Chyba tak się mówi na odtrącenie zalotów…
“Powinnaś czasem zluzować z tą ascetą. Wytworzyć syntetyczne hormony, nie wiem. Różowej to nie wyszło na złe, nie licząc części z porodem.”
-Od kiedy jesteś psychologiem? Bynajmniej to nie było złośliwie.
“Ale ja Ci mówię, że takie coś mogłoby ci naprawdę dobrze zrobić. Miłość romantyczna nie zaszkodzi Ci.”
-Chodzi Ci o miłość Platoniczną?
“Chodzi mi o miłość romantyczną.”
-A wyjaśniesz?
“No nie no, tak trudno zrozumieć? Znajdź sobie jakiegoś partnera, partnerkę, nie wiem! To o niebo lepsze od jakiejkolwiek innej miłości.”
-Każdy jest inny. A jako sędzia musiałam wyłączać emocje na zawołanie.
“Nikt Ci nie każe stawać się emocjonalną atencjuszką do końca życia.”
-Słuchaj. Ja mam w klejnocie odczucia. Po prostu są nieco inne.
“Ale jakoś spotykałaś bogów, pół bogów, sztukmistrzów, śmiertelników, królów, chłopów, Magów, wojowników, mędrców, naukowców i Odyn wie co jeszcze, ale nigdy w życiu nie odczuwałaś miłości romantycznej.”
-Odczuwałam miłość platońską do Ateny.
“Jak do ściany, jak do ściany…”
-Nie moja wina.
“To chociaż porozmawiaj poważnie ze swoją siostrą i ustal co i jak.”
-Na miłość zdaję się na serce. Czyli na duszę.
W konwersacji z Grungirem przerwało Czarnej lekkie szturchnięcie w ramię.
Spojrzała się w tamtą stronę.
Stark w stroju cywilnym. -Myślę, że znalazłem w Kamieniu Umysłu coś, co chciałabyś zobaczyć.