A w międzyczasie Szmaragd nadal oczeluje w swojej charakterystycznej, sztywnej pozie ze splecionymi z tyłu rękami. Na jej twarzy można dostrzeć lekki uśmiech wyrażający szczerą satysfskcję z działań ochrony statku.
Kor:
Topaz położyła Perłę w pewnym punkcie na podłodze.
-Po prostu rozłóż ręce. - powiedziała obojętnie.
Woj:
No! Aż Szmaragd trochę bardziej polubiła naziemne jednostki wojskowe. Jak tu ich nie lubić, kiedy robią takie satysfakcjonujące rzeczy?
Szmaragd zaczęła się zastanawiać, czy aby nie napisać listu rekomendacyjnego do działu kadr Ministerstwa Wojny. Kto wie, może dzięki referencji od samej doradczyni Żółtej Diament, wielkiej admirał floty, te dwa Topazy dostaną awans?
Kor:
-A teraz szybko je opuść. Ech… Po prostu się warpnij.
Woj:
To by było bardzo miłe ze strony Szmaragd. I to byłaby jej pierwsza od inkubacji rekomendacja jakiegokolwiek Klejnotu, którego pierwotnym celem nie jest zajmowanie się pilotowaniem statków.
-* Ten list polecający im się po prostu należy. * - pomyślała zadowolona - * Spełniły moje tymczasowe marzenie - pozbycie się tego prebrzydłego defektu sprzed moich oczu. *
Kor:
Warpnięcie na Teren Obsydianowej Świątyni.
Woj:
Doskonale. Defekt nienaruszony zniknął z terenu tego cudownego statku. Fuzja Topazów podeszła do pani admirał i zasalutowała, milcząc.
-Dobrze się spisaliście, Topazy. Naprawdę dobrze. - oznajmiła zadowolona, po czym dodała - Moje gratulacje. Dzięki temu zagwarantowałaś sobie pozytywne referencje od samej admirał floty.