Statek Niebieskiego Diamentu
-
-
-
-
Woj2000
Na całe szczęście sama Szmaragd nie musiała się nigdy męczyć z mściwością od żadnego z Rubinów, gdyż przez większość czasu okazywały jej szacunek jako o wiele wyższemu dowódcy. Ale od innych słyszała opowieści o owej zawiści tych małych, czerwonych żołnierzy. I jedno może o tym wspomnieć: nie były to zbyt przyjemne opowieści do słuchania.
-
-
-
-
Woj2000
Cóż, Szmaragd nie zamierza się dostosowywać do tego polecenia, gdyż, w świetle prawa, to ona jest tą rozdającą polecenia i może na tym okręcie pozwolić sobie na wchodzenie, gdzie się jej żywnie podoba. Oczywiście z zachowaniem umiaru.
W każdym razie, postanawia otworzyć te drzwi i z właściwą sobie, chłodną pewnością siebie wejść do środka na dalszą część inspekcji. -
Andrzej_Duda
W środku Miętowa Szmaragd zobaczyła dość… Dezorientujący widok. Niby jest to pokój strategiczny, ale w środku siedzą Szafiry na fotelach i czytają sobie holograficzne gazetki dla arystokratek lubiących nadążać za obecnymi trendami modowymi. Ogólnie, cały pokój wygląda bardziej jak jakiś salon. Są haftowane niebieskie dywany we wzory, kominek, owe fotele, kanapa… Dość przytulne miejsce, prawdę mówiąc. Szafiry są tak wciągnięte w lekturę, że nawet nie zauważyły pani admirał.
-
Woj2000
No… takiego pomieszczenia strategicznego to się Szmaragd nie spodziewała. Od razu skojarzyło jej się ta cała scenka rodzajowa z specjalnym pomieszczeniem dla arystokracji, jaki znajdował się na jej dawnym statku. Aż ciekawe, dlaczego tak ważne pomieszczenie, jakim jest pomieszczenie strategiczne, zostało przekształcone w pokój dla Szafirów?
W każdym razie, Szmaragd postanowiła głośno chrząknąć, by zwrócić na siebie uwagę, licząc jednocześnie w myślach na to, że żadna z tych ,strategów" nie obruszy się za przeszkadzanie im w ,planowaniu". -
Andrzej_Duda
No cóż… Może cicha woda brzegi rwie? W końcu nie wiadomo jak wygląda ten pokój kiedy trzeba coś zaplanować naprawdę… Przynajmniej trzeba mieć nadzieję, że jest to naprawdę pokój dla strategów, a nie świetlica dla znudzonych Szafirów. Lokatorki pokoju uniosły wzrok znad swoich holoprojektorów podręcznych. Jedna z nich, posiadająca klejnot na brzuchu, odezwała się.
-Witam, Mój Szmaragdzie. Miło z twojej strony, że postanowiłaś nas odwiedzić. Proszę, rozgość się tutaj. - zaproponowała. -
Woj2000
No, to tak życzliwego przyjęcia też się nie spodziewała. Znając arystokratki spodzoewała się jednak pewnego naburmuszenia, jednak w tym wypadku się pomyliła. Dlatego też postanawia przyjąć propozycję tej Szafir i siada sobie na jednym z foteli.
-A ja dziękuję za gościnę, droga Szafir - odpowiedziała wyrafinowanie - Zwłaszcza, że nie dostosowałam się do waszego ostrzeżenia. -
Andrzej_Duda
Miętowa Szmaragd nabrała wrażenia, że każdy na tym statku jest grzeczny, kulturalny i spokojny. Topazy, Szafiry, Agat Nadzorczy, nawet Jaspisy! Że też pani admirał nie przyszło nigdy dowodzić taką załogą na dłużej…
-Och, nic nie szkodzi. Dałyśmy to ostrzeżenie, ponieważ więcej niż 66% Szafirów tu zgromadzonych tego chciało. Ono nic nie znaczy, to tylko taki straszak przed natrętnymi. Ale oczywiście kogoś takiego jak Mój Szmaragd przyjmiemy bardzo chętnie. - odpowiedziała równie dostojnie co Miętowa Szmaragd. -
-
-
-
-
Woj2000
Jest to doprawdy inetresujące, choć wcale nie takie rzadkie. Szmaragd sama pamięta, że na prawie każdym okręcie, na którym służyła, po dłuższej czasie krystalizowały się stowarzyszenia, kluby i inne koterie oparte na wspólnocie wynikającej z przynależności do tego samego rodzaju Klejnotów. Ba, do kilku z nich sama należała, czy to z własnej chęci, czy też z przymusu.
-
Andrzej_Duda
To od tego jaki charakter miało to członkostwo zależało oczywiście od tego, co działo się na spotkaniach takiego “klubu”… Ale mniejsza z przeszłością oraz towarzystwach w jakich była pani admirał. Szafir się przeciągnęła, a następnie rozejrzała.
-A więc, Mój Szmaragdzie, czego potrzebujesz? -
Woj2000
-Cóż… - odezwała się Szmaragd, rozsiadając się wygodniej na tej zaiste wygodnej kanapie - Jako tymczasowo dowodząca tym okrętem postanowiłam przeprowadzić inspekcję, by sprawdzić, czy na pewno ten statek sprawuje się bez zarzutu. Agat Nadzorcza zasugerowała mi, bym udawała się do tego miejsca. Dlatego też chciałabym się zapytać… jak wyglądają wasze typowe obowiązki, drogi Szafirze oraz jak sobie radzicie w sytuacjach niebezpiecznych, taki jak, nie daj Diamentowa Rado, atak wrogich sił?