Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Klejnot podniósł Szafir na ręce i się do niej uśmiechnął.
Też się uśmiecham
-A powiedz mi kruszynko, nie przeszkadzać Ci będzie trochę… Większe towarzystwo?
Nie, zupełnie nie będzie mi to przeszkadzać.- Powiedziałam
-To dobrze. Bo widzisz, malutka, ja należę do pewnej załogi… Dość nietypowej załogi.
Myślisz, że mnie polubią?
-Na pewno. Jak tu nie polubić takiego słodziaka?
Zarumieniłam się
-Aww, jesteś naprawdę słodka jak cukierek.
Ale ten klejnot miły
Aż trochę podejrzane.
No może trochę
Ale kogo to obchodzi, skoro jest taki miły dla Szafiru?
Zwłaszcza, że gdyby chciał mi coś zrobić, to by nie pukał w ramię
I nie przytulał.
No właśnie Więc nie ma sensu podejrzewać
Trzeba uznać po prostu, że na pierwszy rzut oka uznał, że Szafir jest słodka.
No bo jest
A to swoją drogą, że słodka kruszynka z niej.
No właśnie Są już w drodze na statek