-Ohoho, ono tylko tak wygląda. Patrz. -przyzwał skażony klejnot Centipeetle i położył go na podłodze. Wycelował w klejnot i przy odpowiednich ustawieniach oddal strzał. Niechaj się dzieje leczenie!
Działo strzeliło wiązką zielonego światła. Klejnot Centipeetle zaświecil się, nieco się podniósł do góry, a gdy laser skończył pracę to delikatnie opadł na grunt.
-Teraz czekać na formę…
Facepalm.
-Słuchaj. Mam plan. Wystrzelę cię w kosmos na kolonię, ty tam sterroryzujesz klejnoty czy coś, poszukasz za swoimi siostrami itd. aż do skutku. Co ty na to?
Wystrzeliła mu dookoła głowy łuk z malutkich dziurek po pociskach energetycznych z palców. Każda biegnie 50 metrów w dal.
-Wyczerpujesz mój spokój. Nie jestem Potęgą tylko z nazwy…