A w takim wypadku Dioptaz zdecydowanie na to zasługuje. Nie po to tyle tysięcy lat dzielnie wykonywała tak trudne zadania, żeby nie móc samej siebie docenić. To byłoby po prostu idiotyczne.
Rozgląda się, czy wszystkie klejnoty wyglądają na w miarę pogodne. Nie mam nic innego do roboty póki nie zostane poinformowana o zbliżaniu się do planety.
A Dioptaz nie musiała pozbywać się nikogo od kilku tysięcy lat. Każda osoba na tym statku chodzi jak w zegarku. Albo ze strachu albo szacunku, ale to raczej niezbyt ważne.