Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No to dalej wprowadza kody. Idąc na intuicję, wprowadza coś, co mu po wyglądzie przypominało “1234”.
Brak rezultatu.
To “4321”.
Nic.
Hm, hm hm… “2137”.
NIE
Dalej koontynuje randomowe kody. //gudnajt//
// gutnajt// Hm… Nic.
Zszedł z panelu i poszukał w zbrojowni za kodami.
Niczego takiego tutaj nie ma.
Dalej szuka. Może jest jakaś kartka albo wyryty wzór?
Hm… Nie, nic.
No to chwycił jakiś ma)y obiekt swoją glutowatą masą, rozkręcił się i po nabraniu pędu wypluł to w gablotę. Według obliczeń obiekt powinien zadziałać jak pocisk i rozbije szybę.
Jego obliczenia były błędne, a szyba ani drgnęła.
Grrr… Wszedł na panel i DALEJ wprowadza wymyślone kody.
A może by po prostu wywoływać zwarcie w panelu i go wysadzić w powietrze?
No…ej, to dobry pomysł! Wszedł w zabezpieczenia panelu, po czym porozrywał tamtejsze kable i po zdemolowaniu systemu nawiał nieco dalej.
Panel zaczyna świstać.
Czeka dalej, aż ten zrobi allahu akbar.
Panel wybuchł. Kiedy dym opadł, Forsteryt zobaczył, że szyba zaczyna powoli pękać.