Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No to chwycił jakiś ma)y obiekt swoją glutowatą masą, rozkręcił się i po nabraniu pędu wypluł to w gablotę. Według obliczeń obiekt powinien zadziałać jak pocisk i rozbije szybę.
Jego obliczenia były błędne, a szyba ani drgnęła.
Grrr… Wszedł na panel i DALEJ wprowadza wymyślone kody.
A może by po prostu wywoływać zwarcie w panelu i go wysadzić w powietrze?
No…ej, to dobry pomysł! Wszedł w zabezpieczenia panelu, po czym porozrywał tamtejsze kable i po zdemolowaniu systemu nawiał nieco dalej.
Panel zaczyna świstać.
Czeka dalej, aż ten zrobi allahu akbar.
Panel wybuchł. Kiedy dym opadł, Forsteryt zobaczył, że szyba zaczyna powoli pękać.
Yis! Czeka, aż ta do końca pęknie na kawałeczki.
Już prawie…
DALEJ PĘKAJ
Szybka pękła w pół i upadła na ziemię, łamiąc się na kawałeczki. Forsteryt zobaczył to co było za nią.
Zabulgotał ekstremalnie podniecony i wślizgnął się na pancerz, po czym poszukał wejścia do niego.
Hmm… Jest dość… Szczelny, trzeba przyznać.
Dalej szuka za wejściem, tym razem przy tym szklanym czymś.
Nie, nic.
No to szuka wejścia w całym pancerzu.
Hm… To dość skomplikowana sprawa.
No cóż. Ostrożnie spróbował otworzyć wizjer, by mógł wejść.
Udało się!