Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie ma nic, poza tą bladością.
-…wiesz co na to poradzić? -spytał się Aurory z zmartwieniem w głosie.
-Nie mam pojęcia, niestety.
Spogląda zmartwiony na klejnot. -…może Biała coś na to poradzi?
Na twarzy Aurory pojawiło się przerażenie. -NIE, NIE, NIE.
-Coś się stało?
-Nic. Po prostu, nie zbliżaj się do Diamentu.
-…a czemuż to?
-PO PROSTU SIĘ DO NIEJ NIE ZBILŻAJ.
-…rozumiem.
-To dobrze… To dobrze.
-Tylko pytanie co teraz z Bizmutem…
-Mam nadzieję, że jej się polepszy!
-…ja szczerze też. -wtulił się w Aurorę
Aurora wpatruje się w kosmos.
-Jak ty się tu w ogóle zjawiłaś? Teleportowałaś się tu? -rzekł, tuląc Aurorę.
-Nie. Skoczyłam tutaj. Tak po prostu.
-…okej…?
-Czemu jesteś taki wystraszony?
-Wystraszony? S-skądże. -jąka się mimowolnie ze stresu.