Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Aurora sztywno idzie do warpa.
Poczekała na Aurorę na warpie.
Aurora doszła. Stuknęła nogą o warp.
Szmaragd przeniosła siebie i Aurorę na pole.
ZIUUUUUUUUUU
//Boże, Czarna jest gigantyczna…
Wylądował tutaj Czerwony Diament i Czerwona Perła. Obaj w bryle lodu.
Jako, iż teraz jego Klejnot nie jest pokryty lodem, spróbował osiągnąć 10 tyś. stopni i świetlistą formę o rozmiarze 1 metra.
Uff! Udało się nareszcie. Teraz można uwolnić Perełkę.
I udał się, by ją wyratować.
Klasycznie, roztopił lód?
Tak, uważając by nie stopić jej klejnotu.
Perła upadła na kolana ciężko dysząc. Jest jednocześnie wściekła i zdezorientowana.
-Uspokój się. Jesteśy na jakimś…księżycu. -rzekł, po czym skorzystał z przywrócenia swojej nadludzkiej potęgi i wymierzył z całej siły cios pięścią w bryłę. Powinna się roztrzaskać jak porcelanowa waza po zrzuceniu z półki.
Dokładnie, z lodu nie zostało prawie nic. Perła przyczołgała się do Czerwonego Diamentu i zaczęła po nim wspinać.
Spojrzał na nią. -Coś nie tak?
-Chcę… Chcę… Weź mnie na ręce…-wysapała przerażona.
Zwiększył się do normalnych rozmiarów, po czym wziął ją na dłoń.
Perła zwinęła się w kłębek i próbuje usnąć.
Pogłaskał ją po włoskach. -Już już…spokojnie… -rzekł do Perełki kojącym tonem.