Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tanzanit: **-**Oszalałeś?! Jeśli ich wyleczę i uwolnię, to mnie pozabijają!
-Ale wiesz, że istnieje coś takiego jak pranie umysłu?
Tanzanit: -To jeszcze gorsze od tego co im robię teraz.
-Oh kaman, będziesz miała załogę na każde zawołanie!
Tanzanit: -A skąd pewność, że się nie uwolnią?!
-Bo im zmienisz całkowicie wspomnienia, duh?
//Te, Forsteryt. Jak tak dalej pójdzie, to pomalujesz się na biało i zaczniesz do wszystkich mówić per ,Starlight", nie?//
Tanzanit: –A czemu jesteś taki pewny?
//Czy ty sugerujesz że Forsteryt będzie Białą Grudą?// -Nie wiem, tylko przypuszczam. I…chyba to jednak zły pomysł z załogą.
Tanzanit: -Teraz to już sama nie wiem.
-Nie próbuj tego.
Tanzanit: -Nawet nie wiem jak to się robi!
-Dobra, zapomnijmy o tym. -przystąpił do robienia tego całego worka.
// Jakiego worka? //
//Treningowego.
// kk // Tanzanit i F-2 się nudzą.
A ten dalej robi ten worek.
Trochę słabo mu to idzie. Zwłaszcza systemy reakcji na uderzenia fizyczne.
-Cholera, przydałaby mi się mała pomoc…Tanzanicie, pozwoliłabyś tu na chwilkę?
Tanzanit podchodzi do Forsterytu i ma pytającą minę.