Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
T i m e s k i p Ocknął się. Rozejrzał się jeszcze nieogarniętym wzrokiem, dzie on kurła trafił.
Nie wie gdzie jest, ale wokół niego są Granat, Perła i Tanzanit, a obok niego Ametyst.
Czej, Ametyst jest przytomna czy nadal nie?
Ametyst wciąż nie. //Dobranoc, znowu padam. //
Wstał, nieco się chwiejąc.
Forsteryt od razu pada na ziemię, nawet Kwarc Anielska Aura go tak nie wycieńczył.
-O cholera…-rzekł sam so siebie.
Granat: -Jak się czujesz?
-Bardziej niż źle.
G: -Będzie lepiej. Prawdopodobnie.
-Nie chwal dnia przed zachodem słońca. -spróbował ponownie wstać.
Forsteryt nie może dalej wstać. G: -<u> Prawdopodobnie.</u>
A więc tak…siedzi oparty o pobliską ścianę…?
Ledwo się przyczołgał, ale jednak jakoś.
A więc tak siedzi. -Chyba już nigdy nie zrobię fuzji z jakimkolwiek Ametystem.
Perła usiadła obok Forsterytu, już jest normalna.
Westchnął. -No, wszystko wróciło do normy.
P: -Na całe szczęście…
-Ta…heh.
Perła sobie siedzi bez słowa.