Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-…majstrowanie przy napędzie to zły pomysł. Trzeba będzie spróbować z tym “dziadowskim” pistoletem.
-Dać Ci już ten złom?
-Ta.
Tanzanit odpięła od pasa mały blaster i wyciągnęła go w stronę Forsterytu.
Wziął go i dokonał inspekcji. Jakiego typu to blaster? Np. Roztrzaskujący, destabilizujący…
Jest to blaster destabilizujący. Tańszego chyba nie da się dostać nigdzie.
Wziął się za manualną re-kalibrację i przepolaryzowanie tak, by był on zdolny do wskrzeszania roztrzaskanych Klejnotów.
Powiedzmy.
Dalej pracuje, aż uda mu się.
Skończył już.
-No, skończone. -odbańkował resztki i zebrał je w kupkę, po czym odłożył w kupce na ziemię. Gdy to uczynił to odsunął się, wycelował z pistoletu w roztrzaskane szczątki i oddał strzał.
Przez odłamki przeniknęło światło, ale po tym nie wydarzyło się nic wyjątkowego.
Sprawdził czy kalibracja jest prawidłowa.
A jaka powinna być?
Powinno się wyświetlać “-34-567-2” na ekraniku celowniczym Blastera.
Wyświetla się “21-362-6”.
Źle skalibrowane. Kalibruje aż wyjdzie wymagana liczba.
Nie wychodzi mu to nie ważne jak bardzo próbuje.
Ustawił go do stanu przed kalibrowaniem i oddał go Tanzanitowi. -Miałaś rację, to szmelc. -rzekł, po czym zabańkował i odesłał szczątki Perły.
Tanzanit zakręciła pistoletem w dłoniach. -A nie mówiłam? Tylko straciłeś swój cenny czas.