-Ta…tylko…co teraz? Wraz z jego odejściem, można powiedzieć że straciłem cel i powód do życia. Nie żebym chciał się roztrzaskać - ba, z tą “powłoką” jest to niemożliwe. -i stuknął się w klatę z metalicznym brzdękiem.
Zanucił jej uspokajającą melodię, wymyśloną na przypadki jeszcze za służby u Mrocznego którą nucił, kiedy Perła była w takim stanie emocjonalnym jak teraz.