Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Derp pod maską. -…oh…?
-Coś się stało?
-Nie, nic. Po prostu myślałem, że zasnęłaś.
-No dobrze, Mój Jadeicie. Potrzebujesz czegoś?
-Hm…nie. Raczej nie.
-W porządku, Mój Jadeicie.
-Uh…mogłabyś…ze mnie zejść, jak można?
-Tak, Mój Jadeicie. - odpowiedziała Perła, a następnie przeturlała się lekko w bok.
A Jadeit wstał i wykopał tam, gdzie zakopał wejście dołek na rozmiar pół pięści, a następnie przez to wyjrzał.
Nie widać niczego ciekawego lub też niebezpiecznego.
-Coś cicho tutaj w okolicy…aż za cicho…
-Moim zdaniem to dobrze, Mój Jadeicie.
-Może faktycznie…eh, chyba popadam w paranoję.
Chyba jednak nie… Ktoś właśnie zapukał w “drzwi” Jadeitu.
Jak gromem trzaśnięty, podbiegł tam.
Jadeit zobaczył przed drzwiami jego:
-Uhm…witaj…kimkolwiek jesteś? -rzekł, nieco zdziwiony postacią.
-Kim jestem nie jest ważne. Ważne jest to, że mam dla Ciebie ofertę pracy…
-Powinienem znać imię pracodawcy. I…jaka to oferta?
-Jestem Thanos… To wystarczy. Oferuję Ci pracę na moim okręcie jako najwyższy inżynier oraz oficer mojej armii. Do tego wyjmę Cię z tej puszki, którą masz na sobie.