Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Swoje życie.-Diament wycelowała miecz w Kevina.
-Znajdź se innego niewolnika! - krzyknął przerażony, po czym zaczął uciekać, ile sił w onirycznych nogach.
Diament jednym ruchem ścięła Kevinowi głowę. I tutaj zakończył się sen.
Wstał przerażony, ciężko dysząc i rozglądając się po pokoju. Zwłaszcza szukał Diamenciku.
Diamencik smacznie śpi i dalej rozświetla pokój.
Gorączkowo do niej podszedł i próbował ją obudzić, szturchając ją.
Diamencik się od razu budzi i trzepocze rzęsami. -Co się stało, proszę pana?
Opowiedział jej cały ten sen ze szczegółami i zapytał się jej, co to wszystko miało znaczyć.
-Nie wiem co to mogło być, proszę pana, ale na pewno nie chcę, żeby mi pan całował stopy!
-Nieważne stopy, ta zła baba chciała, bym cię zabił! O co w tym chodzi?! - zapytał się wciąz przetraszony Kevin.
-Nie mam pojęcia, proszę pana. Nie znam się na takich sprawach!-powiedziała Diamencik spokojnie.
-Ona mówiła również o ,wyżywaniu się" przez ciebie. Jakby ona siedziała w środku twojego umysłu…
-Nie rozumiem proszę pana! Boję się, proszę pana!-Diamencik zaczyna się trząść.
-Ja też! - odpowiada przerażony - Trzeba coś z tym zrobić!
-Ale co, proszę pana?!
-Nie wiem! - krzyknął - Ja naprawdę… nie wiem.
Diamencik zaczęła płakać.
-Mo… mogę ukrócić twoje cierpienia, jeśli chcesz… - wyrwało mu się mimowolnie, czując, że jakaś siła wciąż zachęca go do rozbicia Diamenciku.
Diamencik ze łzami w oczach patrzy na Kevina i nie wie o co mu chodzi.
-Mo… mogę spełnić jej rozkaz…