Centuria

[Andreas D.]

Niegdyś świetnie prosperująca planeta zamieszkana przez rasę dostojnych fioletowoskórych olbrzymów, teraz martwy świat zniszczony przez syna ostatniego władcy - Thanosa. Szalony Centurion rozpoczął tutaj swoją maniacką krucjatę wybicia połowy wszechświata i w ten sposób zrównoważenia go. Nie ma szans, żeby znaleźć tu funkcjonującą technologię - sam gruz oraz złom.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Upada tutaj z hukiem Czarna Diament. Od razu wyczuła całe ogromne cierpienie tego pustego świata, którego populacja została wybita co do nogi… Ale jednak, jest tu ktoś jeszcze. Jedna potężna obecność.

[Andreas D.]

korobov

Wyjęła ze swojego klejnotu miniguna, po czym udała się w tamtym kierunku… Zazęła płakać… To wszystko płacze i cierpi…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Trudno nawet nazwać to cierpieniem… To jest martwe.
Zaczęła płakać do tego stopnia, że ledwo widzi cokolwiek przed sobą. Usłyszała natomiast ciężkie kroki. To jest On. Ta obecność.

[Andreas D.]

korobov

Odwróciła się natychmiast w stronę skąd usłyszała te kroki. Spróbowała przestać płakać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Przez łzy udało jej się zobaczyć jego:
-Doskonale. - rzekł chłodnym tonem.

[Andreas D.]

korobov

-Ty musisz być Thanos, mam rację?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak. Ja jestem Thanos, a ty jesteś Czarnym Diamentem. Postawię sprawy jasno. Na pewno się mnie nie posłuchasz, ale… Jeśli przysięgniesz mi lojalność, to oszczędzę ciebie i twoją rodzinę.

[Andreas D.]

korobov

-Zacznijmy od tego, czemu wybrałeś mnie, Thanosie, ostatni centurionie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czy to nie oczywiste? Jesteś jedynym Diamentem, który mógłby zgodzić się ze mną na minimalną współpracę.

[Andreas D.]

korobov

-A na czym miałaby polegać ta współpraca niby? I co tu się stało?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Polegałaby na tym, że ty mówisz mi jaka jest lokacja kamieni nieskończoności, a ja oszczędzam ciebie i twoją rodzinę. A tutaj? Tutaj nastało Zbawienie.

[Andreas D.]

korobov

-Polegające na wybiciu populacji? W galaktycznej dyplomacji nie nazywa to się to tak.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Kiedy już skończę moją krucjatę, to będzie się tak nazywało. Lokacja kamieni. Teraz.

[Andreas D.]

korobov

-Jeśli tak pójdzie, to nie będzie komu nazywać… A lokalizacja… A żebym ja wiedziała? To większe niewiadome niż to, jak powstał nasz wymiar.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A więc przechodzę to bardziej drastycznych metod. - odpowiedział Thanos, a następnie rozłożył dłoń z rękawicą, ukazując klejnot Czarnej Perły.

[Andreas D.]

korobov

Ścisnęła zęby. Wściekłym głosem powiedziała:
-Odłóż ją. Ona nie powinna byv w to wplątana.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-W to wplątany jest cały wszechświat. Lokalizacja. Kamieni. TERAZ. - odpowiedział spokojnie, powoli zaciskając dłoń z rękawicą.

[Andreas D.]

korobov

-Nie wiem gdzie są!!! Ruszają się, nigdy nie są w miejscu!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Thanos ściska klejnot Perły coraz ciaśniej, a fioletowy kamień na jego rękawicy zaczyna świecić.