Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Energia jest to masa razy prędkość swiatła kwadrat. Tyle energii potrzeba, by wytworzyć x materii, lub tyle energii uzyska się z x masy.
Steven kiwa głową i udaje, że wszystko doskonale zrozumiał.
-Nie masz pojęcia, co powiedziałam, racja?
-Eee… No tak trochę.
-Po prostu powiedziałam pewien wzór, niedawno dla mnie odkryty. Ale szukajmy ich może.
-Racja. Wejdź do środka tej fabryki, powinni tam gdzieś być. Tak mi mówił Lars.
-Prowadź więc.
Steven wszedł do środka fabryki i się rozejrzał. -Halooo? Jest tu kto?-krzyknął.
Weszła za nim i spojrzała się na sufit.
Sufit jest prawie całkiem zniszczony.
Spojrzała się po zakamarkach.
Widać tutaj ślady tego, że ktoś tu nie dawno był, ale nie widać niczego, co mogłoby te ślady zrobić.
-Ktoś tu niedawno był Steven… - Przyjrzała się im.
Śpiwory, różne, niepowiązane ze sobą rodzaje ludzkiego jedzenia i takie coś:
-Steven… Co to za klejnot?
Steven patrzy się na to zdziwiony. -To… Bezpośredni komunikator Diamentów. Lepiej uważaj, można go zdalnie wysadzić w powietrze!
-Po co im to… Ale skoro jest to komunikator diamentów…
-Nie! Myślmy pozytywnie! Może go przerobili na zwykły komunikator? Spróbujmy!-Steven obraca komunikator w dłoniach i po chwili zbliża palec do białego panelu.
Jest gotowa w razie czego osłonić Stevena lub zabrać to urządzenie.
Steven nacisnął biały przycisk. Komunikator wyrwał się z rąk Stevena, wylądował na ziemi dwa metry od niego i zaczął emitować nad sobą biały rąb.