Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Tak i ja Steven. Tak i ja…
-Ale jak mozeny temu zaradzić?
-Nijak. Szmaragdy są naprawdę cięte na złodziei ich własności. Znaczy, jest jeden sposób. Ale szanse na niebezpieczeństwo grożące Szmaragd roztrzaskaniem są raczej marne.
-Musimy wykorzystać to co się da. Mów Czarna, nie chcę, żeby komuś coś się stało!
-Chodzi o dług życia. Życie za coś równie cennego.
-A co jest warte tyle co życie, ale nim nie jest?
-y ją uratujemy, to będzie miała wobec nas dług. Tak to działa.
-Ale… Przed czym my mielibyśmy ją uratować?
-A bo ja wiem? Idę od ogółu, do szczegółu.
-Sugerujesz, że mamy narazić jej życie na coś, a potem ją uratować?!
-Musimy wyczekiwać odpowiedniego momentu.
-A jaki to może być moment? Przecież Szmaragd cały czas albo jest obok swoim strażników albo zabezpieczona w inny sposób!
-Hasło “Piraci” coś ci mówi? Już kiedy sama podróżowałam był to palący problem.
-Czyli mamy zatrudnić piratów, a potem sami ich pokonać? Dobrze rozumiem?
-Nie, nic z tych rzeczy… Znaczy… Saa miałam statek… Ale nie wiem, gdzei jest…
-Lars zostawił statek Szmaragdu gdzieś w Beach City.
-Nie nie… Miałam taki statek… Szczyt technologii ówczesnej… Był nawet eksperymentalny napęd nadprzestzzenny… I to nie był statek Diamentów…
-Ummm… Teraz każdy statek ma napęd nadprzestrzenny, Czarna. Tak tylko mówię.
-Choroba… Wtedy to było naprawdę coś. Myślałam, że się Perydoty w końcu pobiją z Bizmutami podczas budowy.
-A widziałaś statki Diamentów? Biała ma popiersie, Żółta prawą rękę, a Niebieska lewą rękę.