Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Rzeźbę.
-Łooo! Jak dużą rzeźbę?
-Dwa metry wysokości.
-To chyba rozsądne. Będzie mieć coś specjalnego?
-Ja wyrzeżbę tylk zarys… Ty dokończysz… A potem pokażę Ci coś… Specjalnego.
//Tchnie w to życie?
-Już nie mogę się doczekać, Czarna!
//W pfrgmenty marmuru, które odpadną.
-Może… Ale gdzie je spieniężyć? //Sprawdziłęm w Izraelskiej giełdzie. Chodzą po 5k za karat.
-Może w Empire City? Tam jest wszystko!
-Hmmm… Rozumiem… Musimy kiedyś tam się wybrać.
-A kiedy?
-Ty wybierzez.
-Może teraz? Defekty chyba dłuuuugo nie przyjdą…
-Więc może tak.
-Masz jakąś nawigację w głowie? Albo potrafisz latać?
-Zaczekaj… - po czymspróbowała wytworzyć sobie anielskie skrzydła.
Udało się. -Łoo… Jak Lapis!-zachwycił się Steven.
-Kiedyś miałam je na porządku dziennym… Potem… Latałam coraz mniej i w końcu…
-Ale teraz je masz! Masz skrzydła jak Lapis!