Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
MEGA OOOOF
Je**ął z hukiem na ziemię, ogłuszony
To bardzo, ale to bardzo bolało.
Jęknął z bólu i spróbował wstać.
Jest wytrzymały, udało mu się.
Oparł się o ścianę i zdezorientowany rozejrzał się, gdzie jest.
Wciąż w okolicach przedszkola. Dookoła są te charakterystyczne czerwono-pomarańczowe kamienie.
Spróbowal wykryć najbliższy warp.
Najbliższy jest ten, którym tu przybył.
To udał się tam sonicznymi skokami, cholernie obolały.
Ciekawe jak się z tego wytłumaczy Mrocznemu Panowi?
Powie, że z Ziemii poszedł sygnał zakłócający jego systemy i sprawdził, co to jest. Po dotarciu na warp powrócił po raz drugi do swej przytulnej komnaty.
ZIUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Zjawił się tu wraz ze swoim idwentażem i Perłą. -Perło…chciałbym ci rzec, że nie wrócimy już na Celestiuss.
Perła wzruszyła ramionami. -To niewielka strata, Mój Jadeicie. Nienawidziłam tej planety.
-Szczerze, ja też. Za mroczna była tamtejsza atmosfera…stanowczo za mroczna.
-A tutaj niebo jest takie niebieskie, a ziemia taka kolorowa! - skomentowała Perła z zachwytem.
-Hohoho, to ty jeszcze chyba lasu nie widziałaś. -rzekł, po czym chwycił ją za dłonie i wskoczył na samą górę za pomocą fali sonicznej.
A Perła zaskoczona tą metodą podróży, krzyczała przez całą drogę do góry.
Gdy wylądowali, spojrzał na Perłę. -Spokojnie. Nie ma co krzyczeć.