Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Stworzyłam sobie nowy i połączyłam go z vibranium. I do nie zobaczenia. Czarna Diament się budzi.
Rozejrzała się po okolicy. Może coś znajdzie…
Wygląda na to, że jest tam, gdzie zasnęła.
Wstała do pozycji siedzącej i rozmasowała sobie głowę. -Teraz wiem, czemu nie szłam spać na Homeworldzie… I mamy przewalone…
Wszystkie Klejnoty wyglądają na zaniepokojone, poza Kwarc. Kwarc: -A to dlaczego?
-Biała żyje… I stała się Vibraniowym diamentem… A jej klejnot oryginalny jest gdzie indziej…
Wszyscy towarzysze Diament stanęli jak wryci.
-Oczywicie kazała, bym przeprosiła za rebelię… Za to, że skrzywdziłam różową… I nazwała mnie niedorostkiem. Jestem tak stara, jak ona.
Klejnoty wciąż milczą.
Spojrzała się na nich smutnym wzrokiem. -Ale wiem, że się nie zmieniła.
Perydot również posmutniała. -I… Co zrobimy?
-Nie możemy dać się pokonać… Dołączamy do Rebelii Rose Kwarc.
P: -CO?!
-Tak. Jest jedyną siłą, która może dać nadzieje.
Perydot zaczyna panikować, a Kwarc i Perła przyjęły to raczej obojętnie.
-I tak grozi Ci roztrzaskanie Pery od żółtej.
Perydot po przypomnieniu jej o tym panikuje jeszcze bardziej.
-Wybacz… Nie chciałam przypominać… Czasek chlapnę coś bez zastanowienia.
Perydot biega w kółko. -ZGINIEMYZGINIEMYZGINIEMY!
-Perydot, uspokój się. Nie zginiemy.