Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nachyliła ręce nad jej klejnotem, skoncentrowała się, po czym spróbowała ją uleczyć.
Diament wyczuła, że Perła jest w pełni zdrowa, po prostu bardzo, ale to bardzo wycieńczona.
-Po prostu zmęczenie… Całe szczęście.
Perydot tryćnęła Perłę nogą.
-Zostaw ją. Musi odbudować energię.
Perydot kucnęła przy Perle, bez słowa.
-Nigdy nie widziałaś klejnotów w takim stanie, tak?
-Nigdy, Czarna, daję słowo.
-Spokojnie. Organiczni nazywają to “przeciążem”. Zbyt duży wysiłek w zbyt krótkim czasie.
-Aha. Nie widziałam.
-Trudno widzieć coś, cxego się nie słyszało.
Perydot się położyła na ziemi.
-Coś się stało Pery?
Perydot leży twarzą do dołu.
Położyła się tuż obok perydot. -Coś się dzieje?
Perydot się prdeturlała w stronę Czarnej Diament i do niej przytuliła.
Delikatnie ją pogłaskała po główce. -Ja nie żartowałam mówiąc, że perydoty często łączyły się z perłami… Ale nie wiem, czy u was… Jesteś ery trzeciej, a perła pierwszej… Duży szok…
Perydot przytuliła się mocniej. -Tylko obok Ciebie, czuje się bezpiecznie… Ja przecież w ogóle nie znam tej planety…
-Też nie znam. Tylko tę wyspę spenetrowała wzdłuż i wszerz.
-Ale ty wiesz dużo więcej niż ja, o tej planecie!