Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perydot kontynuuje pracę. Dlaczego kazał jej przestać podrygiwać?
Czyste obrzydenie. -Jaką moc będzie posiadać ten pistolet?
Dlaczego aż tak go to brzydzi? -Powinien wystarczyć na natychmiastowe roztrzaskanie przy celnym strzale.
Szczerze? Sam nie wie. -Dobrze. Bardzo dobrze.
-Tak… Perydot pracuje dalej.
Wyjął swoją saperkę i majstrował sobie przy niej dla zabicia czasu.
Ależ ta Perydot długo pracuje…
-Ile to jeszcze potrwa? -spytał się znudzony tego Perydotu.
-Nie mam pojęcia. Kilka godzin? Dni? Tygodni… Lat?
-…poinformujcie mnie kiedy skończycie. Sknoć coś i nie żyjesz. Zrozumiano?
Perydot trochę się przestraszyła. -T-tak, Mój De-De-De-Demantoidzie…
-Dobrze. -rozkazał przez panel jakiemuś Dementoidowi niższej rangi by ją przypilnował a on udał się do Hangarów sprawdzić, co u Nefrytów
Na miejscu Nefryty śmieszkują z dowództwem.
-No no no…witam. -przywitał się z Nefrytami swoim chłodnym tonem.
Nefryty na niego patrzął miną “Cześć. Możesz sobie iść, czy coś?”. Jeden z dowódców nie był taki miły. -Co tu robisz żołnierzu?!
-Demantoid Faseta 4F6G Ściana-2XO. Chyba zapomniałyście, że to JA tu dowodzę, a nie WY? -warknął na nie.
-Tylko, że MY jesteśmy wyżej od Ciebie, palancie! Jesteśmy admirałami , jeśli dalej nie pojmujesz!
Ciche warknięcie. -…jestem tu by sprawdzić stan statków. -Nie powie Mój Nefrycie, dobrze one wiedzą że oni nienawidzą takiego czegoś.
Nefryt ma drwiący uśmiech. -Czy nie zapomniałeś czegoś dodać na końcu wypowiedzi?
-…Mój Nefrycie. -powiedział to z obrzydzeniem.