Podbiegł do niej. Odłożył plany tortur na później, im cel bardziej wypoczęty tym większa satysfakcja z jego katowania. Kucnął przy niej.
-Ej, wszystko w porządku? -rzekł, udając zmartwionego.
-Masz cały klejnot. Ta maszyna cię “naprawiła”. Powinnaś się cieszyć że byłem łaskaw i cię uleczyłem.
/I nie powiesz mi że nie, bo…czekaj. Ona nie powinna się zregenerować, ten pojemniczek tylko mieścił klejnoty w poofniętej formie >;c
-Jakoś sobie nie przypominam tego. Słuchaj, mam dla ciebie propozycję. Wyślę cię potajemnie na Ziemię, a ty w zamian będziesz mi na bierząco zdawać raporty o tamtejszej organicznej cywilizacji. Co ty na to? Ochronię cię przed Homeworld.