Statek Larsa i Defektów

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła pokiwała głową potwierdzająco.

[Andreas D.]

Woj2000

Westchnął zrezygnowany.
-Mogłem się spodziewać, że tak to się skończy. Ale przynajmniej dostaniemy nowe części do statku…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Podziwiam pana, Mój Panie za odwagę. Czy jest coś, co mogę dla Mojego Pana zrobić?

[Andreas D.]

Woj2000

-Może później. Muszę jeszcze zrobić jedną rzecz…
Po czym doprowadził się do porządku i wykonał połączenie do Żółtej Diament. Kiedy to robił, cały czas przypomniał samemu sobie, by nie wygarnął tej Żółtej Lesbie, co myśli o niej i jej nieprzestrzeganiu układów.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółty Diament nie odbiera. Wyświetla się tylko jej zdjęcie w oczekiwaniu na połączenie.

[Andreas D.]

Woj2000

Po chwili oczekiwania wyłącza komunikator.
-Nie dziwię się, że nie odbiera. Przecież pokłóciła się z Niebieską.
Po czym odwraca się do Perły:
-Mogłabyś jakoś sprawić, abym poczuł się spokojny i zrelaksowany? Muszę przemyśleć parę spraw.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Mój Panie, czy masaż połączona z nuceniem poprawi pański humor, Mój Panie?

[Andreas D.]

Woj2000

-Oczywiście, Perełko - powiedział zadowolony, po czym przeszedł do bocznego pokoju i usiadł na fotelu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła masuje ramiona Deweya i nuci to co wcześniej.

[Andreas D.]

Woj2000

Czując się coraz bardziej odprężony, Dewey zaczyna zastanawiać się nad tym, co się ostatnio wydarzyło. Rozprawiał nad sensem swojego afektu do Niebieskiej, swoją przyszłością i tym, dlaczego Biała tak się z nim spoufala, zamiast go po prostu zabić. Rozważał przez chwilę również dlaczego ostatnimi czasy tak polubił olbrzymki i bycie pupilkiem dla nich.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

I tutaj doszedł do wniosku, że chyba jednak jest zboczeńcem, nawet jeśli odmówił molestowania swojej Perły. Nikt, kto nie jest zboczeńcem nie miał by we śnie czegoś takiego jak pieszczoty od czterech olbrzymek ani nie wyobrażał sobie sprośnych rzeczy z udziałem Niebieskiej.

[Andreas D.]

Woj2000

Przez chwilę się nad tym zastanowił, ale postanowił odpowiedzieć sobie na te zarzuty argumentem, że w przeciwieństwie do pewnego właściciela myjni, nigdy nie zamierzał z nimi współżyć w typowy dla ludzi sposób. Chyba.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Zamierzać, zamierzał, po prostu nie przekuł myśli w czyny.

[Andreas D.]

Woj2000

-* Zresztą i tak nie miałbym na to odwagi. Jestem tchórzem. * - myślał sobie ponuro.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Głos w jego głowie się odezwał.
“Nie jesteś tchórzem. Po prostu nie jesteś pewny siebie.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Tylko weź tu nabierz pewności siebie, gdy jesteś nieudacznikiem próbującym powtórzyć sukcesy swojego prapraprapradziadka. * - rozważał.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Nie musisz być sławnym, żeby być wartościowym, Bill.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Co ty tam wiesz, mózgu? Od zawsze wymagano ode mnie, bym czegoś dokonywał. Bym pasował do roli burmistrza, polityka, ojca. * - myślał, przypominając sobie surowe wymagania swojego ojca, który pragnął, by jego syn również kontynuował rodzinną tradycję kariery politycznej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“To, że ktoś jest twoim autorytetem nie znaczy, że wie lepiej od Ciebie. Uwierz mi, Bill i co najważniejsze, zaufaj.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Zadziwiasz mnie, mózgu. Od dawna nie mówiłeś mi tak pozytywnych rzeczy, wiesz? *- ,powiedział" Bill, wcale nie zważając uwagi na to, że rozmawianie z głosem w głowie może być oznaką jakiejś choroby.