Ruiny Sokovii [ZIEMIA]
-
Daleko nie zaszła, ponieważ po chwili “wędrówki” po pokoju uderzyła swoją głową w worku w metalową ścianę.
-
Hm… Dobra… Teraz odwróciła się w prawo i zaczęła iść.
-
Teraz szła tak jakoś 2 sekundy dłużej niż ze środka pokoju do ściany przed sobą, ale jednak, niestety, ponownie stuknęła głową w ścianę.
-
Dobra… A teraz napięła się najmocniej jak mogła, by zerwać kajdany.
-
Precyzyjniej mówiąc, to są sznury. Pierwsza próba oswobodzenia się nie udała… Ale warto próbować dalej! No to raz, dwa…
-
I Trzy, znowu spróbowała, jeszcsze mocniej, w końcu puścić muszą.
-
Felice czuje, że jeszcze jedna próba i w końcu puszczą. Trzy, czte…
-
RY! Jak najmocniej, jak najsilniej! A potem ten worek z głowy.
-
No to sru! Teraz Felice ma już oswobodzone ręce oraz nie ma nareszcie worka na głowie. Teraz już widzi nie tylko dokładnie, że jest w metalowym pokoju, na którego ścianach jest pełno nitów, ale widzi również masywne drzwi, które są jej drogą na wolność. Gdyby nie fakt, że jej oczy już się zdążyły przyzwyczaić do ciemności, najprawdopodobniej nic by teraz nie widziała.
-
Hm… Super… Więc podeszła do tych drzwi i je uważnie 9berwowała. Może jest jakiś słaby punkt czy coś.
-
Nie widać żadnego takiego. Trudno też ocenić co jest po drugiej stronie, ponieważ drzwi te nie mają żadnego okienka, przez które można by zajrzeć.
-
Dobra. Zapukała w nie z kilka razy.
-
Na podstawie dźwięku można wywnioskować, że za nimi jest jakiś wąski korytarz.
-
-Uhu, to ja! Chcę już stąd wyjść!
-
Heh, na to jak na razie nikt nie zareagował. Ale jak fajnie się odbiło echem po pokoju!
-
-D9bra, sami tego chcieliście! - i uderxyla w drzwi.
-
Zostawiła lekkie wgniecenie w kształcie przodu swojej pięści.
-
Raz jeszcze.
-
Kolejnie wgniecenie w drzwiach, ale tym razem tuż obok tego pierwszego.
-
Dobra. Teraz spróbowała znaleźć szparę i ją rozszerzyć.