Statek "Błękitna Duma"
-
-
-
-
-
To przecież jest coś nie do zakwestionowania! A skoro Węgiel zajmuje się egzekucjami, to kto wie, może ZWŁASZCZA interesują go takie rzeczy? Tylko pytanie brzmi, czy to nie sprawia, że praca Żelazo wydaje się mniej profesjonalna? W końcu jakby nie patrzeć, należy unikać romansów w pracy… A w każdym razie tak mówiła któraś z tych osobowości. Jest tak samotnie, gdy ich nie ma…
-
Jadeitka to czasem coś mądrego nawet potrafiła powiedzieć, w czasie, kiedy Żelazna Perła nie śpiewała pieśni delikatnym, acz ochrypłym głosem. Tak pięknie modulowała swoją tonację!
Niestety, czasy się zmieniły. Plusem jest to, że teraz Żelazo ma Węgiel dla siebie i nie musi dzielić go z żadną inną osobowością.
A no właśnie, co aktualnie robi najśliczniejszy i najlepiej wykonujący swoją pracę Klejnot? -
No cóż… Nawet jeśli Żelazna Perła według tamtej Ładnej Pomarańczowej Pani nigdy naprawdę nie istniała, a w dodatku byłaby kolejną osobą, z którą trzeba by było dzielić się Węglem, to niezaprzeczalnie, Żelazo będzie za nią tęsknić.
Tymczasem Węgiel, o którym mowa, zabrał się za polerowanie swojej przyzywanej broni wolnym tempem, korzystając przy tym ze swojego czarnego welonu, na którym i tak nie widać brudu. -
Naprawde niesamowite. Ciekawe co też Węgiel chce zrobić w najbliższym czasie i w jakim celu, a raczej przeciw komu, chce użyć swojej broni, którą tak skrupulatnie poleruje, tym jakże niezwykłym i na pewo też delikatnym niczym jedwabisty jedwab, czy też aksamitny aksamit, lub inna satynowa satyna, welonem.
Trzeba przyznać, że Węgiel, pomimo swojego jakże okrutnego i niewdzięcznego zawodu, nie jest pozbawiony gustu, ani też poczucia estetyki, jego broń przyzywana, jak i cała reszta stroju wydają się być dopracowane z najdrobniejszymi szczegółami, dotyczących zarówno walorów praktycznych, jak i estetycznych.
A tam swoją drogą, zpróbował jakoś pobieżnie przejrzeć myśli jego całkiem nowego podopiecznego. -
Zdecydowanie. Węgiel to doprawdy fascynująca osoba. W takim przypadku naprawdę może, a wręcz zdecydowanie powinien być wdzięczny Pomarańczowej Pani, że po śmierci pozwoliła Żelazu śledzić codzienne życie takiej niezwykłej osoby.
A także zdecydowanie. Jego strój jest bardzo, bardzo gustowny. I nie dosyć, że stylowy, to jeszcze jak najbardziej pasuje do pracy, jaką wykonuje.
W samej głowie Węgla są natomiast następujące myśli:
“O Gwiazdy, jak ja nie cierpię takich miejsc. Od razu się gorzej czuje. Nie wychodzę po tym z centrum rozsyłu służb specjalnych do końca dnia, nic i nikt mnie nie wyciągnie stamtąd dobrowolnie.” -
Czy to znaczy, że jego ulubiony podopieczny jest zmęczony kontajtami międzyludzkimi? Te głupie przełożone i inne szefowe go tak męczą, zamiast dać mu zasłużony urlop, albo jakieś inne wolne. Powinny się podać do dymisji, albo samodzielnie roztrzaskać własne klejnoty cyrklem, czy innym wałkiem kuchennym.
Tak mu się zrobiło szkoda Węgiel-senpaia, że aż go mentalnie przytulił, żeby ten nie czuł się tak źle i okropnie, przez przymus przebywania z innymi.
Spieszmy się kochać Węgle, tak szybko są męczone przez społeczeństwo. -
Dokładnie tak! Jego ulubiony jedyny podopieczny zdecydowanie zasługuje na to, żeby sobie solidnie odsapnąć po takiej traumatycznej pracy! Tfu! Przebrzydłe defekty nie doceniające ciężkiej pracy harujących obywateli.
Uuu! I tutaj stało się coś ciekawego z Węglem! Kiedy został przytulony przez ducha Żelaza, na chwilę przestał polerowania swojej broni i szeroko otworzył oczy, myśląc:
“Eh? Eh? Eh. To chyba jednak był tylko wiatr. Bo kto by mnie miał z zaskoczenia przytulać i po co. Nikt i tak nie by tego nie umiał zrobić.” - po czym wrócił do swojego polerownia broni. -
Aww, Wegiel Senpai jest taki nieśmiały i niewierzący w siebie. Z całą pewnością potrzebuje duużoo wsparcia i czułości od innych osób, żeby mógł pokazać, jak świetny jest poza swoim zawodem. A żaden z defektów nigdy nie pomyślał, jak Węgiel może się czuć - przepracowany, niedoceniony i otrzymujący za mało czułości w życiu. Kaci to przecież takie nodoceniane i nierozumiane jednostki w naszym społeczeństwie…
Dusza powinna mu odpuścić grzechy i inne egzekucję, za jego cierpienia przez inne osoby. #MuremZaWęglem -
#MuremZaWęglemCałymKlejnotem
On jest taki, że aż Żelazo by się normalnie pogodzić z samym sobą nie mógł, gdyby mu nie pomógł! I właśnie teraz… Wpadł mu do głowy genialny plan! A co gdyby najpierw skłonić Wegla-Senpaia na dobrą ścieżkę… A potem jak najszybciej go skłonić do samobójstwa?
…
No bo jeśli stanie się dobry i naprawi swoje grzechy, a potem się zabije, to nie będzie miał czasu na grzechy i od razu trafi tam gdzie trzeba! -
#WęglemZaMurem
Ale Dusza mówiła pomiędzy blabla i blablabla, że samobójstwo jest niepobożne, więc nawet, jakby się poprawił, to musiałby jeszcze odkupić swoje zachowanie, a samobójstwem by się tylko pogrążył po samą chustę na swojej twarzy, jeśli nie głębiej. Trzeba wykombinować coś bardziej złożonego, ale o większych szansach na powodzenie…
H m m
Myśl, Żelazo myśl. Coś przecież musisz wymyśleć,żeby mieć spokojne sumienie o tego seksiaka. … A gdyby tak zostać sumieniem Węgla i podpowiadać mu jak powinien postępować? Jeśli sumienie senpaia nie działa prawidłowo, to ewidentnie należy mu pomóc i to jest bardzo dobry pomysł.
Że tez Żelazo nie wpadł na to wcześniej… -
#MęglemZaWurem
Hm… To ma sens. Trochę będzie więcej roboty niż z pierwszą wersją, Ale czego się nie robi dla kogoś takiego jak Węgiel?
A więc postanowione. Od teraz Żelazo nie opuści swojego Węgielka nawet na jedną chwilę, tylko będzie cały czas go pilnować, żeby nie zrobił żadnego głupstwa…Aż do jego śmierci. Mmm. To się może udać. A do tego, jakby nie patrzeć, to takie chodzenie za kimś do końca jego życie bez jego wiedzy, ani zgody wydaje się… Ekscytujące. Wszyscy na tym skorzystają, to jest pewne. -
#WuremAzMęglem
Trzeba się napracować, to Dusza może da im jakąś ładna rezydencję w Zaświatach, albo wyślę ich do Wesołego Hotelu czy coś w ten deseń… W każdym razie, jeśli Wegiel słodziak będzie grzeczny, to wszystko będzie dobrze, a jeśli będzie dobrze, to będzie dobrze. To teraz tylko trochę czasu i jeszcze do usranej śmierci… Brzmi wspaniale!
Perłazo aż nie może się doczekać tych wszystkich niesamowitych przygód i akcji,kiedy Wegiel będzie się wzorowo zachowywał, a może nawet zabierze się za odkupienie swoich grzechów. -
#MuremWzAęglem
A może nawet jak mu się przyfarci to po drodze spotka jakiegoś Agata, co się zgodzi, żeby mu zrobić kuku i umieścić klejnot na fotelu!
Ale nie, bo Dusza mówi, że nie wolno robić kuku
W takim razie nie ma innej opcji niż to, że Żelazo da z siebie wszystko i jeszcze więcej!
Tymczasem, te niesamowite, bardzo pobożne i wcale nie grzeszne przygody i akcje właśnie się zaczynają, bo Węgiel umieścił swoją broń na plecach i zaczął… Gdzieś iść. -
Uuu, a cóż to za wcale nie niebezpieczna i na pewno bardzo ładna broń? Węgiel na pewno ma dobry gust do takich rzeczy!
Ruszył więc za nim, zastanawiając się gdzieś to właśnie i w jakim celu jego przyszywany podopieczny się udaje. Na pewno to będzie duża niespodzianka, albo inny keks. O, a tak poza tym, to Dusza nie powiedziała, czy sy są jakieś odstępstwa dla zasady nierobienia kuku innym, bo to na pewno może się kiedyś Perłazu przydać, zważywszy na zawód i charakter bubusia słodziaka. -
Ba, gust to mało powiedziane! Węgiel to jak widać istny koneser pierwszej klasy takich bardzo ładnych i wcale nie niebezpiecznych broni!
A do tego przemyślenia Perłaza są bardzo słuszne. Trzeba będzie się o to dopytać przy najbliższej okazji, bo jednak trudno byłoby przekonać do przestania robienia innym krzywdy kogoś, kogo zawodem jest głównie przeprowadzanie egzekucji.
Tymczasem sam Węgiel właśnie szykuje się do opuszczenia nie tylko tego statku, ale w ogóle tej kolonii, ponieważ jak można się domyśleć, skończył swoją robotę. Z tego powodu rozpoczyna właśnie odpalanie swojego stylowego, czarnego, a do tego smukłej budowy statku. -
A to oznacza, że Perłazo e końcu będzie mógł zwiedzić trochę świata i przyb kazji przysłużyć się nie tylko Węglowi, ale i całemu gatunkowi Klejnotów, kiedy powstrzyma senpaiową chęć eksterminacji żywych oraz bardziej lub mniej winnych stworzeń. Ileż dobra osoba taka jak Węgiel może dać innym stworzeniom, to naprawdę niesamowite, jeśli tylko o tym pomyśleć! Trzeba więc to dobro z Węgla wyzwolić!
Ale najpierw trzeba dowidzieć się gdzie lecimy, co daje idealna okazję do złapania kontaktu z Węglem.
“To gdzie teraz lecimy?” zapytał się telepatycznie obranego orzez siebie podopiecznego.