Miasto Minteled
-
-Myślisz, że Minteled i Ur mogłyby wejść w jakiś pakt pokojowy?
-
- Zależy to od interesów obu stron. I tego, co będą mogły sobie wzajemnie zaproponować.
-
-A historia między tymi państwami była burzliwa, czy raczej nie? - Dopytała.
-
- Nasze państwa nigdy nie prowadziły wojen z takich powodów jak te w Verden. Zawsze chodziło o zysk. Nieważne czy o szlaki dla karawan, oazy, stada wielbłądów czy protekcję nad koczownikami. Jeśli zagwarantujesz nam zysk na tyle duży, aby wojna nie była konieczna, to nie widzę sensu, aby ją prowadzić.
-
Kiwnęła głową i zamyśliła się.
-A jak wyglądają aktualne relacje między Ur i Minteled? -
- Tak jak między państwami. Kto rządzi jednym z największych miast kontynentu, jest też niemalże władcą całego państwa… A przynajmniej tak to działa w wypadku Ur, u nas jest nieco inaczej, ale i tak rada miasta Minteled ma wielki wpływ na naszego władcę.
-
-Jaką osobą jest wasz król, jeśli mogę o to zapytać? - Uśmiechnęła się lekko.
-
- Jest wspaniałym, silnym i rozsądnym władcą, za którego rządów tak Minteled, jak i i całe Gez przeżyje swój rozkwit. - odparł, choć nie byłaś pewna, w jakim stopniu mówił prawdę, a w jakim jedynie podkoloryzował nieco rzeczywistość. - I lepiej, abyś określała go jako sułtana, to jego tytuł, choć ma ich wiele więcej.
-
-Nie ukrywam, że chętnie bym go poznała…
-
- Jak na władcę tak wielkiego i potężnego państwa przystało, ma on dość… Hm, powiedzmy, że napięty grafik.
-
-Cóż, skoro tak, to nie będę nalegać.
-
Skinął głową, zapewne oczekując na kolejne pytania.
//Standardowo, jeśli masz, to pytaj, jeśli nie, to przenosimy się do ratusza.// -
//nie mam już pytań, to możesz przenieść//
-
//To napisz szybko jakiś prosty post dla ciągłości fabuły.//
-
Nie miała nic więcej do powiedzenia, więc szła dalej do ratusza.
-
Tak Gez, jak i Minteled, które było jego stolicą, nie było bogatsze od Ur, ale trzeba przyznać, że ratusz wprost bił przepychem, zwłaszcza, że w jego konstrukcji, co objawiało się choćby marmurową kolumnadą i oknami ze szkłem lub witrażami, widać było nie lokalne, tradycyjne, wpływy, ale te pochodzące z Verden, to również z innego kontynentu pochodziły materiały: Niewiele było piaskowca, dominował sprowadzony z daleka marmur, granit, drewno, zwłaszcza cedr, wspomniane już szkło, przeźroczyste lub kolorowe, a nawet bursztyn. Choć budynek nie był wielki czy nie miał fantazyjnych kształtów, to owszem, same surowce, z jakich go wybudowano, były tym, co świadczyło o bogactwie całego miasta.
-
Nie chciała za bardzo pokazywać podziwu, więc nic nie powiedziała i weszła do ratusza za tym przedstawicielem.
-
Wnętrze było wykonane z podobnych materiałów co z zewnątrz, ozdobione bogatymi dywanami, arrasami, gobelinami, a także rzeźbami o obrazami. Tutaj ukrycie zachwytu przyszło Ci o tyle łatwiej, że nie spędziłaś zbyt wiele czasu w tym holu, od razu zaprowadzono Cię pod drzwi, pilnowane przez dwóch strażników, odzianych w zbroje lamelkowe, dla większości żołnierzy Nirgaldu najwięcej, na ile mogli pozwolić sobie, biorąc pod uwagę upał. szyszaki, uzbrojonych we włócznie, bułaty i tarcze. Wszyscy inni przedstawiciele miasta weszli już do środka, został jedynie Twój rozmówca, Nord oraz Rodo.
- Wprowadzenie eskorty na salę obrad zostanie odebrane jak brak zaufania i nietakt, ale nie mogę pani tego zabronić. - wyjaśnił miejscowy i wkroczył na salę, zostawiając Was samych. -
-Skoro on tak mówi, to chyba powinniście tu na mnie zaczekać. Jeśli coś złego by się działo, zawołam was. - Weszła do tej sali.
-
Pokiwali głowami, choć widać, że woleliby być z tam z Tobą i trzymać rękę na pulsie, ale nie mieli zamiaru Ci się przeciwstawiać. W środku zastałaś tych samych ludzi, którzy wyszli Ci wtedy naprzeciw, tuzin kolejnych strażników, a także osiem kolejnych osób, odzianych w identyczne szaty, będące połączeniem stylów ubioru z Verden i Nirgaldu, zapewne byli to radcy miejscy. Wszelkie toczone szeptem dyskusje zamarły, wszyscy zaczęli się w Ciebie wpatrywać, czekając na to, co masz im do powiedzenia.