Księstwo Hobbitów
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
Zważył miecz w dłoni, a następnie ruszył na niego z lewej strony, przeprowadzając cięcie z góry na dół w pająka. Spodziewał się uniku, bądź doskoku, dlatego lżej trzymał miecz lewą dłonią, by w razie czego użyć opancerzonej rękawicy do zadania ciosu bestii.Ezgi Maura
- A co mielibyśmy niby robić, czego wy jeszcze nie wiecie? - odpowiedziała mu. - Płacicie nam, dajecie listę zadań i ją wykonujemy, bez żadnych gratisów, czy dodatków. -
Pająk zdołał się cofnąć i nie ponowił ataku, zamiast tego spróbował Cię unieruchomić, wyginając odwłok tak, aby móc użyć lepiącej się sieci, aby przytrzymać Cię w miejscu.
- Kolejne psy wojny? - zapytał, a ton jego głosu z wrogiego zmienił się na bardziej pogardliwy. - Niech będzie. Zostaw tu swoich ludzi, a sama idź do tamtego namiotu, żeby uzgodnić z naszym dowódcą szczegóły umowy. - dodał, wskazując dłonią na jedną z lokacji w obozie.
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
Nie chcąc ryzykować zostania trafionym przez pająka, odskoczył na bok tak, by pająk musiał jeszcze bardziej wygiąć odwłok, lub spróbować go wygiąć z drugiej strony, by go dosięgnąć. Wtedy też Klof doskoczył, by zadać pchnięcie z góry.Ezgi Maura
- Tak, weźmiemy jeszcze więcej zadań na swoje głowy, świetny pomysł - odpowiedziała, patrząc Drowowi prosto w oczy. - Najpierw dajcie zrealizować naszą dzisiejszą listę obowiązków, później możemy się zainteresować kolejnymi. -
Tym sprytnym manewrem rozciąłeś jego paskudny głowotułów na dwoje. Gdy potwór padł, zauważyłeś, że z pozostałymi Twoi ludzie radzą sobie równie dobrze, do tego z minimalnymi stratami.
- Widzę Was po raz pierwszy i nie pamiętam, żeby ktokolwiek przydzielał Waszej bandzie zadanie. - odparł, mrużąc swoje krwistoczerwone oczy, których spojrzenie skrzyżował z Twoim. - Dlaczego coś mi tu nie pasuje? - dodał, kładąc dłoń na rękojeści jataganu, który wciąż tkwił w pochwie przy pasie, ale aż za dobrze wiedziałaś, jak szybko Mroczne Elfy potrafią dobyć swojej broni.
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
Minimalne straty to jednak zawsze straty, dlatego po zabezpieczeniu swojej pozycji wspomógł swoje wojska. I tak musieli te wszystkie bestie zabić, przez co nie mógł czekać bezczynnie. A im szybciej wkroczy do walki, tym szybciej załatwią akurat ten problem z nimi.Ezgi Maura
- Takich jak my mijacie codziennie na swojej drodze - zauważyła Ezgi. - Cała sprawa jednak przedstawia się tak, że nie uważacie nas za godnych uwagi, dopóki nie zwracamy się do was bezpośrednio. Macie się za lepszych od nas, z czym nie zamierzam się kłócić, bo to wy płacicie. Za to mogę zauważyć, że realizujemy nasze zadanie wystarczająco dobrze, skoro nie zawracaliśmy ci głowy do tej pory, bo to oznacza, że nie jesteśmy jak ci debile, którzy zawracają głowę swoim pracodawcom przez cały dzień i noc. -
W ten sposób zdołaliście się ich pozbyć, a ofensywa ruszyła powoli dalej, choć widziałeś, że wielu żołnierzy było wstrząśniętych tym, co tu zaszło, zwłaszcza jeśli nie byli weteranami czy zawodowymi żołnierzami, ale poborowymi lub brańcami do armii, dla których była to jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza w ogóle, misja.
Nieco go to przekonało, bo rozluźnił się, widocznie nie mając ochoty zamordować Ciebie i reszty, a przynajmniej nie w tej chwili.
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
- Z sercem, żołnierze! - zawołał do nich, starając się ich zmotywować. - Nie bójcie się wroga, kiedy to wy jesteście tak straszni, że ci wysyłają swoje zwierzątka domowe przeciwko wam! - mówiąc to zbliżył się do jednego z żołnierzy, który należał do tych wstrząśniętych sytuacją naokoło. Potrzebował dobrego przykładu. - Przyjacielu, jak ci na imię? - zapytał, starając się też zapamiętać jego wygląd.Ezgi Maura
Pytanie tylko, czy zostaną wpuszczeni do środka, czy jeszcze nie. -
- Herin, panie. - odparł, już nie tylko wystraszony, ale i zmieszany tym, że jakiś dowódca zwrócił się do niego osobiście. Ludzie tak z Twojego oddziału, jak i pozostali żołnierze zatrzymali się i wpatrzyli w Ciebie z uwagą. Tak, zdecydowanie dasz im wszystkim dobry przykład, o ile zrobisz to szybko, trzeba Wam dalej atakować i nie dać się też zaskoczyć kontratakowi podczas długiej przemowy motywacyjnej.
Sam się nad tym zastanawiał i gdy milczenie się przedłużyło, prychnął w końcu i polecił strażnikom Was puścić, abyście mogli wejść do środka.
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
- Cieszę się, że mogę ruszyć do walki z tak odważnym żołnierzem, jak ty, Herinie - odpowiedział, delikatnie, lecz stanowczo klepiąc go w ramię - Reprezentujesz sobą prawdziwe męstwo - odwrócił się w stronę pozostałych. - Jestem tutaj, na polu bitwy i wiecie co? Jestem spokojny. Jestem otoczony dobrymi żołnierzami, przyszłymi bohaterami i autorytetami dla kolejnych pokoleń żołnierzy, którzy w przyszłości, tak jak wy dzisiaj, staną w obronie słabszych - skierował się w stronę wroga, by ci nie zaatakowali ich w chwili tej przemowy. To zniszczyłoby morale. - Jeszcze nie skończyliśmy z wrogiem, więc do dzieła, bracia i siostry! Pokażmy im!Ezgi Maura
- Za mną oddział - stwierdziła i ruszyła do środka. Wchodziła w paszczę lwa, lecz wypełniała jedynie swoje rozkazy. I to było dla niej najistotniejsze. -
Wiele w życiu widziałeś, wiele słyszałeś. Wiedziałeś aż za dobrze, że wielu z tych bohaterów i autorytetów skończy jako żer dla padlinożerców, źródło dochodów dla maruderów i grabieżców, którzy przyjdą tu po bitwie, a w najlepszym razie trupy w zbiorowych mogiłach. Może niektórzy też o tym wiedzieli, ale w większości nie. A twoja przemowa tylko utwardziła ich w wierze we własne możliwości. Jedni ze spokojem, w milczeniu, inni wznosząc w górę różne okrzyki, na cześć Cesarstwa, Cesarza, dowódców, Pradawnych czy kogokolwiek innego, broń czy zaciśnięte pięści, z tym większym entuzjazmem ruszyli do kolejnego starcia.
Obóz odzwierciedlał ogólną hierarchię armii Księstwa Pajęczej Królowej: Weszliście na jego obrzeża, gdzie w prostych lepiankach i kiepskich namiotach obozowali niewolnicy, głównie Gobliny i ludzie, trafiały się też Krasnoludy. Pilnowali ich drowscy strażnicy, a gdzieniegdzie kręcili się też najemni żołnierze, tak najemnicy pełną gębą, jak i różnoracy maruderzy oraz bandyci, którzy zwietrzyli w tym dobrą okazję. Nie licząc strażników, było to zwykłe mięso armatnie. Dalej była kolejna brama, pilnowana przez ośmiu strażników. Strzegła wejścia do obozowiska dobrej jakości namiotów otoczonego ostrokołem. Typowe, tam mieszkali zwykli żołnierze Mrocznych Elfów, przeważnie mniej liczni od najemników, bandytów i niewolników, więc musieli zabezpieczyć się przed ich ewentualnym buntem, a i podczas ataku na obóz wroga z zewnątrz dawało to lepsze możliwości obrony. W centrum znajdowały się magazyny, kuźnie, stajnie dla zwierząt jucznych i kwatery dowódców, wszystko to również pilnie strzeżone i ufortyfikowane.
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
I on sam ruszył do walki, niosąc przykład zwykłym żołnierzom. Trzeba się wykazać również umiejętnościami, a nie tylko pustymi słowami. Ale żeby to pokazać, musiał znowu zetknąć się z przeciwnikiem.Ezgi Maura
Centrum pozostaje centrum, jej głównym zadaniem było dotarcie na drugą stronę i nawiązanie kontaktu z siłami Cesarstwa. Postarała się więc obrać tę drogę, która prowadziła do bramy wejściowej.
- Trzymać szyk - rozkazała. - Mamy renomę sprawnych sił i nie zamierzam tolerować tego, że ktoś tę renomę zepsuł tylko dlatego, że nas zgubił. -
Zmotywowani żołnierze ruszyli dalej, tym razem o wiele czujniejsi, jakby spodziewali się kolejnego podziemnego ataku jakichś wynaturzeń. I choć tym razem nic nie zaatakowało was z podziemi, to co do wynaturzeń mieli jak najbardziej rację: Hydry. Wielkie bestie o łuskowatej, niezwykle odpornej, skórze, siedmiu wężowych głowach, z czego ścięcie tylko jednej, konkretnej, spośród nich pozwalało zabić bestię, pozbawienie jej jakiejkolwiek innej dawało później okazję, aby ta odrosła czy nawet w jej miejscu wyrosły dwie kolejne. Kłapiąc groźnie paszczami, idąc w długiej linii, łącznie siedem bestii ruszyło w waszym kierunku. Nie były rzecz jasna same, bo zbyt łatwo przyszłoby wam otoczenie ich i zabicie. Oddziały Driderów, pół pająków, pół Drowów, oraz Skorpionów, również pół Drowó, i pół skorpionów właśnie, osłaniały bezpośrednio Hydry, a wraz z nimi w milczeniu maszerowały oddziały Mrocznych Elfów, najpierw ci z tarczami, trójzębami i oszczepami, a za nimi wyposażeni w dwa jatagany szermierze. Dalej, już w linii lasu, kryli się kusznicy, bo to stamtąd poleciał ku wam deszcz bełtów, przebijających z łatwością zbroje, hełmy i tarcze zwykłych żołnierzy Cesarstwa. Ci więc pospiesznie sformowali mur tarcz i najeżyli go włóczniami, osłaniając się przed strzałami i przygotowując na walkę z wrogiem.
Po kolejnej kontroli przy drugiej bramie weszliście do drowskiej części obozu, gdzie zatrzymali was kolejni strażnicy, tym jednak towarzyszył Drow z dziwnymi, złoconymi bransoletami na ramionach, noszący czerwono-fioletową pelerynę.
- Jak mniemam to wy również szukacie tu zysku i pracy, tak? -
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
Obserwował w milczeniu zbliżające się zagrożenie, po czym delikatnie zaczął sprawdzać, w którym momencie uzbrojenie wroga będzie w zasięgu jego Magii Stali. Mógł się trochę w tym temacie zabawić. Przed ostrzałem naturalnie się ukrył pod tarczą, chociaż nie zamierzał ignorować swoich zdolności i również sprawdził, czy może przejąć panowanie nad bełtami. Przecież, mogą zawierać w sobie coś, co może kontrolować.Ezgi Maura
-- Gdyby tak nie było, to byśmy nie próbowali swoich sił po najbardziej opłacalnej stronie – stwierdziła. – Lecz spóźniłeś się, panie. Już mamy zadanie do wykonania. -
Ten post został usunięty!
-
Musiałyby być całe ze stali, a z metalu wykonany był jedynie grot, więc to za mało, aby sterować całym pociskiem. O wiele lepiej wyszłoby ci tępienie broni białej nadchodzących wojowników czy coś w tym guście.
Uniósł lekko brew, mechanicznie kładąc obie dłonie na rękojeściach jataganów, które nosił w pochwach przy pasie.
- Jakie? -
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
I to właśnie starał się robić, jednocześnie starając się przygotować do walki z Hydrą. Nie należało ukrywać, że to główne zagrożenie. I jej likwidacja jest konieczna. Oczywiście, z pewnych prywatnych względów uważał, że to on musi być jednym z tych, którzy się tym zajmą.Ezgi Maura
-- Jesteśmy ludźmi, możemy się swobodniej poruszać po terytorium wroga. I tym samym zdobyć informacje, takie jak lokalizacje obozów, wojsk, trasy transportowe. I wziąć udział w sabotażu tego wszystkiego. Oprócz tego, moja grupa specjalizuje się w zdobywaniu informacji, nawet bez użycia tortur. I tym mamy właśnie się zająć. -
W kierunku wroga również z waszej strony poleciały bełty i strzały, ale choć zabiły wielu piechurów, tak ciężko im było zrobić jakąś większą krzywdę bestiom idącym na czele. Pół Drowy, pół zwierzęta wycofały się tuż przed waszymi liniami, a zaatakowały Hydry. Sam ich widok doprowadził do powstania wyłomów, gdy wielu żołnierzy uciekło w panice, inni się cofnęli, a wielu z tych, którzy postanowili walczyć, zostało ugodzonych przez łby bestii. Jedna z nich biegła wprost na ciebie, kątem oka dostrzegłeś również, jak Driddery i Skorpiony wykorzystują powstałe wyłomy, aby wpaść wśród żołnierzy Cesarstwa, swoimi jataganami, toporami, halabardami i szczypcami pozbawiając życia coraz więcej piechurów.
- Informacje? A kto, jeśli można wiedzieć, zlecił wam to zadanie?
-
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
Sam ruszył w kierunku Hydry, doskonale wiedząc, na co się pisze. Liczył, że jego towarzysze mu w tym towarzyszą.
-- To, że spędziłem tyle lat uwięzony w tym lesie nie znaczy, że zapomniałem, jak się walczy z bestiami. I wierzę, że moi ludzie też tego nie zapomnieli.
Skupił swoją Magię Stali na własnym mieczu, by dopilnować, że jego ciosy przetną się przez cielsko bestii. Jednocześnie starał się, by nie znaleźć się w sytuacji bez wyjścia, uważając zarówno na głowy bestii, jak i też na jej ogon.Ezgi Maura
-- Z pewnością dowiesz się, który to, jak już będą mu gratulowali za rozsądne posunięcie taktyczne – odparła. Udawaj, aż ci się uda. W końcu musi się udać, prawda? Tylko gdzie ten koniec? -
Szczęśliwie mnogość celów, jakie otaczały Hydrę, ponieważ zainspirowani twoim przykładem zarówno twoi weterani jak i zwykli żołnierze ruszyli do walki z bestią, skutecznie utrudniała jej walkę z tobą i tak jedynie dwa łby skupiły się na tym, aby cię zabić, a szybko ich liczba została zredukowana o połowę, gdy wzmocniony Magią miecz zrobił swoje i pozbawił potwora jednej z głów, przez co Hydra cofnęła się kilka kroków, ale nim ktokolwiek to wykorzystał, znowu ruszyła do ataku.
Drow zmarszczył czoło w zamyśleniu, a ty czułaś, że to już koniec, że się połapał i lada chwila wyda rozkaz swoim żołnierzom, aby się was pozbyli. Jeśli dopisze wam szczęście to może zginiecie od razu, w wypadku Mrocznych Elfów dostanie się do niewoli było o wiele gorszą opcją.
- Dobrze więc. Ruszajcie. - rzekł zamiast tego, ku zaskoczeniu i uldze. - Moi ludzie odprowadzą was aż nad granicę, żebyście nie zostali omyłkowo zaatakowani przez inne nasze oddziały. -
Cerevouils Klof z rodu Przeklętych
I ponownie spróbował ją zaatakować w identyczny sposob, jednakże również spróbował rozszerzyć efekt Magii Stali na oręż towarzyszy, by zaczęli zadawać większe obrażenia Hydrze.Ezgi Maura
Kiwnęła mu głową, czekając, aż będzie mogła ruszyć ze swoimi i z jego ludźmi na granicę Księstwa Hobbitów. Odpuściła sobie komentarz, że doliczyłaby straty wśród swoich do ogólnego rachunku.