Kryjówka Łaków.
-
-Myślisz, że w twoich perspektywach na przyszłość mogłabym być gdzieś ja? - Uśmiechnęła się.
-
Pokiwał głową z uśmiechem.
- Inaczej sobie tego nie wyobrażam. -
-Też chciałabym, żeby tak było… Do tego czasu spróbuję się dużo nauczyć, żeby nie być dla ciebie problemem.
-
- Nie będziesz. Razem jakoś damy radę i wszystko się ułoży. W końcu.
-
Zamyśliła się na chwilę, po czym się zarumieniła.
-M-może chciałbyś mnie… No wiesz… - Zaplątał jej się język. - Złapać za rękę? -
Zrobił nawet coś więcej, obejmując cię ramieniem.
- Nie masz wrażenia, że źle ich traktuje? - zapytał, a że ruchem głowy wskazał na kilku Łaków, to domyśliłaś się, że miał na myśli ich, a także twojego, pana, Maga. -
-Trochę… Ci, którzy mieli mnie chronić nie mają nawet imion, tak jakby byli przedmiotami…
-
- I nie boisz się, że z tobą będzie tak samo? Albo że już jest?
-
-Póki będę mogła być z tobą, to mi to nie przeszkadza…
-
- A co, jeśli ja nie będę chciał mu już służyć? Wtedy kogo wybierzesz?
-
-Oczywiście, że ciebie, ale dokąd wtedy byśmy poszli?
-
Wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Chciałbym żyć gdzieś, gdzie będę mógł nie obawiać się o swoje życie, nie służyć nikomu, a jeśli, to nie jako niewolnik albo pachołek. Mój pan, ten Nord, wspominał o kilku swoich znajomych w różnych miastach, którzy może mogliby mi jakoś pomóc. -
-Czekaj… Czyli chcesz znowu uciekać?
-
- Nie wiem. Jeśli nie będzie mi odpowiadać życie tutaj to może i tak.
-
-A pan czarodziej powiedział ci, co będziesz robić?
-
- Niewiele, póki co. - odrzekł wymijająco. - A tobie? Jaka jest teraz twoja rola, skoro załatwiłaś dla niego tę sprawę w Kasuss?
-
-Mówił, że będę sprzątać w jego drzewie…
-
- I to cię zadowala? Mam na myśli: czy nie masz większych ambicji? Lub nie uważasz, że należy ci się coś więcej za twoje działania?
-
-N-nie wiem… Trochę się boję pana czarodzieja…
-
- Jeśli się boisz to już jesteś jego niewolnicą, czy ci się to podoba, czy nie.