Rafineria Ropy Fleurette Group [DRK]
-
//Twoi kompani, których opisałeś dokładniej, niż szeregowych NPC są wszyscy, bez wyjątku, w jego grupie? Czy w tej drugiej? Albo jeszcze gdzieś indziej?//
-
@kubeł1001
//So w jego Grupie. Spec od Elektroniki siedzi w tyle Jeep’a i robi rekonesans powietrzny dronem. LKM’owiec robić coś z bronią. Strzelec wyborowy bawi się nabojem, infiltrator nożem, specjalista sprawdza czy ma wszystko -
//A ile liczą obie grupy? Wiem, mogłem zapytać o to wcześniej, ale mi umknęło.//
-
@kubeł1001
Grupa Daniela Liczy 6 osób (Członkowie Drużyny plus Daniel) Drużyna B liczy 5 osób a Grupa z Jeepami i Technicalami liczy 40 osób -
//To już wszystko jasne, gramy.//
- Tutaj Przywódca B, zgłaszam się. Jesteśmy zwarci i gotowi szefie, odbiór. Gotowi rozpirzyć towarzystwo, czekamy tylko na znak. - usłyszałeś odpowiedź. -
- Zrozumiano, czekam jeszcze na wyniki Rekonesansu powietrznego. Skontaktuję się z wami po uzyskaniu informacji. Bez Odbioru. - Powiedział po czym ściągnął swój hełm i zwrócił się w kierunku Maxwell’a.
- Jones, jak idzie rekonesans? Czy twój dron wychwycił coś czego nie dało się zobaczyć lornetką? -
- Zdaje się, że mają zmianę warty lub coś w tym guście. - odparł szybko. - Ciężko mi powiedzieć, ale większość zdaje się kierować do jednego z budynków w Kompleksie Administracyjnym. Wciąż kręcą się tam patrole, stacjonują też ciecie przed wejściami, ale wydaje się, że teraz mamy najlepszą okazję na atak.
-
- Dobrze w takim razie zbierać tyłki. - powiedział wkładając kominiarkę na swoją twarz oraz zbierając swój sprzęt, a następnie założył hełm na głowę i ponownie skontaktował się z drużyną B
- Przywódca A do Przywódcy B. Rekonesans potwierdził zmianę warty, mamy okienko do działania. Ty i twoja grupa przodem zaraz cię dogonimy. Odbiór. -
- Miło będzie się w końcu rozruszać, szefie. Wkraczamy, bez odbioru. - odparł tamten przez krótkofalówkę.
- Jasne, oni będą się dobrze bawić, a my będziemy musieli niańczyć jakichś frajerów. - mruknął Samson, zbierając się do drogi, podobnie jak reszta. -
- Frajerzy nie frajerzy, klient płaci za ich bezpieczeństwo więc mamy obligację by ich chronić. A jak mówił Jones część z nich idzie do administracji więc się pewnie z nimi spotkamy. Tylko pamiętajcie, żadnego pełnego-auto w budynkach chyba że chcecie dostać rykoszetem i stracić słuch.
- Powiedział po zebraniu sprzętu i zwrócił się w stronę rafinerii.
- Pamiętajcie tylko, nisko do ziemi i szybko, żeby nas przypadkiem nie złapali zanim będziemy na miejscu. - Przypomniał swoim towarzyszom plan podejście po czym sam ruszył w kierunku celu. -
Nim jeszcze weszliście na teren rafinerii, znowu odezwała się twoja krótkofalówka.
- Szefie, tutaj Przywódca B. Zadanie wykonane, powtarzam: zadanie wykonane. Brama zabezpieczona. Cicho, sprawnie i bezszmerowo. Dać reszcie rozkaz do ataku? Odbiór. -
- Tu Dowódca A, jeszcze nie. Jeżeli zaatakujemy teraz ze wszystkim co mamy to się pewnie połapią o co chodzi i będzie po zakładnikach, a wraz z nimi pójdą nasze czeki. Trzymajcie pozycję dopóki nie zabezpieczymy zakładników. Bez Odbioru. - Daniel szybko odpowiedział po czym kontynuował swoją część misji.
-
Większość trasy pokonaliście bez problemu, teraz pozostało dostać się do środka kompleksu administracyjnego, co takie łatwe nie będzie: wejście doń było obstawione przez trzech napastników, czterech kolejnych kręciło się parami w okolicy, patrolując teren.