Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Dom Ghaveza

Dom Ghaveza

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
33 Posty 2 Uczestników 671 Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • ? Niedostępny
    ? Niedostępny
    Dawny użytkownik
    napisał ostatnio edytowany przez
    #22

    -- Przyda się – skwitował życzenie powodzenia. Zaczął od spoglądania na wszystkie ślady, które się tu znajdowały. Tak najprędzej dowie się, co tu zaszło.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #23

      Nie widziałeś śladów końskich kopyt czy kół wozu, więc mogłeś założyć z całą pewnością, że ofiary przybyły tu na piechotę, rozkładając obóz na noc. Sądząc po śladach i ilości namiotów, miałeś do czynienia z minimum sześcioma, a maksymalnie dziesięcioma osobami. Ślady ludzi nie były wyraźne, a jeśli już, to ich właściciele byli obuci, więc ciężko powiedzieć ci coś więcej o nich samych, ciężko nawet stwierdzić, czy wszyscy byli ludźmi, w jakim wieku byli i tak dalej. Czymkolwiek zaś był stwór, który dokonał masakry, nie zostawił po sobie wiele śladów, może z wyjątkiem krwi i trupów, albo też był bardziej inteligentną bestią, niż pierwszy z brzegu potwór, i potrafił je za sobą zatrzeć. W takim wypadku w grę mogli wchodzić również bandyci, którzy w jakiś sposób upozorowali atak dzikiej bestii, aby ukryć swoje działania.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • ? Niedostępny
        ? Niedostępny
        Dawny użytkownik
        napisał ostatnio edytowany przez
        #24

        -- Hmm… – mruknął pod nosem. Zaczął po kolei sprawdzać namioty. Może tam znajdzie jeszcze coś ciekawego.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #25

          Dzięki temu możesz wykluczyć to, że ktoś podszywał się pod jakiegoś dzikiego stwora, ponieważ w namiotach znalazłeś nieco kosztowności, głównie złotych i srebrnych monet, były tam też futra i broń. Aż dziw, że cesarscy żołnierze ani okoliczni chłopi nie zabrali tego, gdy przybyli na miejsce i odkryli masakrę. Tak czy siak, nie znalazłeś w środku nic, co naprowadziłoby cię na trop czym jest potwór, który tego dokonał, albo kim byli ci, których dopadł.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • ? Niedostępny
            ? Niedostępny
            Dawny użytkownik
            napisał ostatnio edytowany przez
            #26

            Mało informacji… Co to mogło być? Ale skoro pozostało tyle różnorakich kosztowności, należy uznać, że to był nie tylko potwór, ale że nie jest to potwór chciwy, posługujący się złotem czy srebrem, żeby na przykład uwić gniazdo lub żeby przekonać samicę do siebie.
            Wyszedł z namiotu, aby popatrzeć na krew pozostałą w miejscu zdarzenia. Może zapach krwi lub cokolwiek innego go jakoś zaprowadzi.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #27

              Krew jak krew, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogłeś ustalić, że jest to nic innego, jak krew pomordowanych ludzi, a przynajmniej niczym nie różniła się od ludzkiej. Wątpliwe zresztą, aby ci nieszczęśnicy mieli tyle szczęścia czy zdolności, aby zranić monstrum, które ich napadło i wymordowało.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • ? Niedostępny
                ? Niedostępny
                Dawny użytkownik
                napisał ostatnio edytowany przez
                #28

                Ani krew, ani nic… Ghavez postanowił rozpalić ognisko i chwilę poczekać, licząc na to, że bestia albo sama przyjdzie, albo… Że na bank nikogo nie będzie w pobliżu, co pozwoli mu przyjąć formę wilkołaka. Z wilkołaczymi zmysłami może prędzej coś znajdzie.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #29

                  Rozpalenie ogniska poszło ci sprawnie. Podobnie jak czekanie jakiś czas w bezczynności, bowiem bestia się nie zjawiała. Zresztą, po co miałaby tu wrócić? Mogłeś jednak przemienić się w Wilkołaka i spróbować szczęścia w ten sposób, zakładając, że na nikogo nie wpadniesz, w końcu był środek dnia i szansa na spotkanie jakiegoś podróżnego, chłopa pochodzącego z wioski, która odnalazła miejsce masakry, kupca, bartnika, drwala, myśliwego czy kogokolwiek innego była większa niż gdybyś przemienił się w nocy.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • ? Niedostępny
                    ? Niedostępny
                    Dawny użytkownik
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #30

                    Z jednej strony Ghavez przemieniłby się w Wilkołaka, jednakże czy to na pewno dobry pomysł? Usłyszał jak część jego mózgu podpowiada mu, że w środku dnia przemiana w stwora, jakim jest naprawdę, to czysty idiotyzm. Faktycznie w lesie mógłby znaleźć drwala, bartnika czy myśliwego i stąd już prosta droga do tego, aby rozpoczęte zostało polowanie na Wilkołaka. Wszak na pewno wszyscy by pomyśleli, że to właśnie Wilkołak-Ghavez pomordował tych ludzi.
                    Tu nie ma co siedzieć. Nie wiadomo nic o niczym.
                    -- Czekaj tu – powiedział do swojego końskiego kompana. Przywiązał uprząż do drzewa, po czym wyciągnął swój srebrny miecz, aby znalazł się w jego prawej ręce. Postanowił iść głębiej w las, może tam coś znajdzie.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #31

                      Przeczesywanie lasu również nie zdało się na wiele, może poza tym, że ciągle miałeś wrażenie, jakbyś był obserwowany. Ale niemal każdy odnosił takie wrażenie, gdy tylko wszedł w leśne ostępy, nie trzeba było być łowcą potworów tropiącym jakieś monstrum. Gdy miałeś już wracać z powrotem, usłyszałeś jakieś dalekie odgłosy, które po chwili rozpoznałeś jako ludzkie nawoływania, okrzyki i rozmowy.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • ? Niedostępny
                        ? Niedostępny
                        Dawny użytkownik
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #32

                        Mocniej złapał rękojeść miecza i zaczął biec w stronę nawoływania.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #33

                          Im bliżej do źródła głosów, tym wyraźniejsze one były, doszły do nich też inne dźwięki, przede wszystkim stukot siekier. Wyłaniając się z leśnego gąszczu, trafiłeś na sporych rozmiarów przesiekę, na której stało kilkanaście prostych chat z ociosanych bali oraz nieco więcej prostych namiotów, między nimi zaś kamienne kręgi otaczające wygasłe już ogniska oraz prymitywną zagrodę. Wszędzie zaś wokół roiło się od rosłych mężczyzn - drwali i smolarzy. Jedni zajęci byli produkcją smoły w smolarniach, inni ścinali drzewa przy pomocy pił i siekier, kolejni poganiali woły, które ciągnęły powalone pnie, jeszcze następni korowali drzewa i obcinali zbędne gałęzie. Część z nich ostrzyła też narzędzia, gotowała strawę czy układała gotowe bale na stosy.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                          • Zaloguj się

                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                          • Pierwszy post
                            Ostatni post
                          0
                          • Kategorie
                          • Ostatnie
                          • Użytkownicy
                          • Grupy