Kraje Bałtyku - Pustkowia
-
Dosyć przyjazna i różnorodna kraina, znaczona wieloma niezależnymi osadami, i paroma pomniejszymi frakcjami. Jest to dobra lokalizacja dla ludzi którzy chcą powoli wejść w brutalne realia tego świata. Okazjonalnie można napotkać tu patrole UMB i PNF, ale nie mają one tutaj przeważających numerów. Mutanty i Bandyci pojawiają się co jakiś czas, ale również ciężko im złapać dobry grunt przez szybkie akcje wielu osad na tych terenach.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Rzucając okiem na przedwojenną mapę Estonii, która została ustawiona niedaleko obok kierownicy, Jarmo zdał sobie sprawę z tego, iż niedawno wyjechał z ruin Narwy. Walki z bandyckimi klanami na północnej Rosji może i były czymś ekscytującym, ale wypadało znaleźć sobie miejsce, w którym można się osiedlić.Choć głównym celem podróży Jarmo był Tallinn, którego stan nie był jakkolwiek znany Finowi, tak na ten moment szukał miejsca, które mógłby wykorzystać w ramach noclegu. Powoli jadąc przez drogę, Jarmo rozglądał się, czy w okolicy nie ma jakiegokolwiek budynku, który może posłużyć mu w tym celu.
-
Różnica między podróżowaniem po Rosji a Estonii jest taka, że mijał dużo więcej budynków, ale wiele z nich było zrujowanych albo ograbionych. Dodatkowo, często musiał omijać wraki aut na autostradzie. Mijając kolejną wpół-zburzoną, złupioną wioskę, Jarmo w końcu złapał wiatr cywilizacji. A raczej, wiatr cywilizacji złapał jego, gdyż na drodze stały w poprzek samochody na każdym pasie ruchu. Jarmo dobrze wiedział, co to znaczy - Bandycka bariera. Nieostrożny podróżnik podjeżdza lub podchodzi i napotyka na swojej drodze dużo broni wymierzonej prosto w nich. Na szczęście jeszcze chyba nie zauważyli Jarma, gdyż nikt nie wychyla się zza bariery.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Skoro musi już walczyć z bandytami, to najlepiej byłoby na nich nie szarżować - nie wie, ilu bandytów kryło się za barierą, a nawet jeśli byłoby ich niewielu, tak Jarmo dalej nie posiada wystarczającego sprzętu do zwalczenia ich wszystkich, przynajmniej na bliską odległość. Pistolet nie był wystarczający na taką sytuację, zaś AKS-74u nie posiadał amunicji.Chart, starając się zachować ostrożność, wyłączył silnik UAZa, by następnie wyjść z niego i ukryć się za nim. Gdy już to zrobił, przygotował swojego zaufanego Dragunowa do walki z bandyckimi szumowinami, czekając na to, aż pierwszy z nich się wychyli, by poczęstować nieszczęśnika ołowiem w jego zakuty łeb.
-
Obserwując barierę, szybko okazało się że nie będzie to takie proste. Co prawda zobaczył on bandytę przez ułamek sekundy parę razy, ale oni też dobrze zdawali sobie sprawę z zagrożenia ze strony snajperów i chowali się bardzo umiejętnie. Nie chronili jednak tyłów, co wskazywało na to, że są częścią większej grupy która pewnie nie jest daleko od bariery. Od strony ulicy, Jarmo mógłby godzinami czekać na jedno zabójstwo, ale mógł też odjechać bardziej na flankę i odstrzelać ich z innej pozycji. Może też po prostu całkowicie ominąć barierę i uniknąć walki, chociaż oznaczałoby to że pozwala bandytom chodzić swobodnie.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Od razu skreślił opcję ominięcia bariery, by pozwolić bandytom chodzić swobodnie. Już na samą myśl, że takie gnidy mogą sobie swobodnie działać w okolicy, krew gotowała się Finowi. Tak jak wcześniej, nie zamierzał jednak na nich szarżować, a w takiej sytuacji flankowanie zdawało się być solidną opcją. Nim jednak wykona ten manewr, Jarmo spojrzał się na okolicę, czy jest jakaś trasa, przez którą może przejść w celu oflankowania bandytów. -
Sprawa ominięcia była prosta. Parędziesiąt metrów temu mijał on zjazd w lewo w stronę morza, którego nie wziął bo droga zakręcała tam skąd dopiero co jechał. Mógłby nią chwilę pojechać, i potem zjechać w teren zdobywając lepszą pozycję do ostrzału.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
I tak też zdecydował się zrobić. Jak najszybciej wsiadł do UAZa, żeby odjechać od blokady i zwiedzić zjazd, który pominął przy wcześniejszej podróży. -
Przejazd przebiegł bez większych trudów, a Jarmo miał lepszy wgląd na bandytów na barierze. Dwóch młodziaków z starymi kałasznikowami, i jeden trochę starszy bandyta ze strzelbą. Chyba nie planowali brać ludzi żywcem z takim wyposażeniem, po prostu zaatakować i zabić z zaskoczenia.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Nie miał jakichkolwiek planów wobec nich, aby brać ich jako jeńców. O ile młodsi bandyci mieli większy zasięg z racji na posiadanie kałasznikowów, tak to starszy bandyta będzie tym, który padnie pierwszy. Prawdopodobnie przewyższał ich rangą, a jego śmierć może obniżyć morale pozostałych dwóch bandytów.Chart wymierzył z Dragunowa w głowę najstarszego z obecnych bandytów. Gdy miał pewność, że nie spudłuje, wystrzelił w wroga.
-
Gdy tylko starszy bandyta powiedział coś młodziakom, po czym odwrócił się aby sięgnąć do skrzyni za sobą, Jarmo szybko wykorzystał sytuację, a zbójnik padł bezwładnie na bok. Pozostała dwójka początkowo tylko schowała się za osłonę, ale jak zobaczyli że stracili jednego, wstali i zaczęli się rozglądać na wszystkie strony, szukając strzelca gdzie tylko mogli, ale głównie między autami na autostradzie.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Gdy spojrzał na to, jak młodziki wypatrywali za snajperem zamiast dalej kryć się za osłoną, Chart lekko się uśmiechnął, wiedząc o tym, że bandyci popełnili kardynalny błąd przy walce ze snajperem. Nie zamierzał im jednak darować tego błędu, oddając kolejne dwa strzały w ich stronę, celując każdemu z bandytów w głowę. -
Bandyta bliżej Jarma również padł jak worek ziemniaków, jednak trzeciego Chart już chybił, bo ten rzucił się za auto jak tylko usłyszał drugi strzał. Na szczęście chyba jednak nie zauważył skąd do niego strzelają, a jedyne radio jakie Jarmo widział leżało niedaleko truchła pierwszego bandyty, więc dzwonienie po posiłki zakończyłoby się śmiercią ostatniego cwaniaka.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Pozostało więc jedynie czekać na to, aż ostatni z bandytów finalnie wychyli się, żeby zastrzelić go z Dragunowa. Jeśli jednak bandyta nie wychylił się w przeciągu minuty, Chart zdecydował się strzelić w radio, aby je zniszczyć i tym samym uniemożliwić wezwanie posiłków, chyba że było jeszcze inne radio, o którym nie wiedział. -
Ostatni bandyta dostał, ale w piszczel, jak próbował wczołgać się pod jedno z aut. Noga mignęła mu przez ułamek sekundy, ale lepiej odrąbać mu nogę i zostawić na pastwę losu niż bawić się w chowanego.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Nawet jeśli nie udało mu się zabić wszystkich bandytów, którzy znajdowali się przy barierze, rezultat był mimo wszystko satysfakcjonujących. Dwóch zabitych zwyrodnialców i trzeci poważnie ranny, który bez odpowiedniej pomocy wykrwawi się lub umrze od infekcji rany. A na jakąkolwiek pomoc ze strony bandyckich konowałów Chart nie mógł pozwolić. Strzelił więc po raz ostatni, celując tym razem w leżące koło jednego z bandytów radio, by pozostały przy życiu zwyrodnialec nie mógł wezwać posiłków.Po oddaniu ostatniego strzału, Chart zebrał wszystkie łuski z naboi i powrócił do swojego UAZa, będąc gotów wznowić podróż w poszukiwaniu jakiegoś noclegu, aby po skorzystaniu z niego kontynuować wyprawę do Tallinna. Przed wyruszeniem w drogę, Chart wyciągnął ołówek i swoją książeczkę snajperską, do której wpisał informacje o trzech najnowszych trafieniach, nawet jeśli jedno z nich nie było tym śmiertelnym. Gdy to zrobił, ponownie włączył silnik UAZa i odjechał, starając się wyminąć bandycką barierę.
-
Dalsza podróż przebyła Jarmowi spokojnie, wymijając barykadę, mimo że nawet nie zajrzał w zapasy bandytów, ale długo nie zajęło mu znalezienie obozu z którego się wzięli, chociaż nie wiedział czy się cieszyć czy rozpaczać. Mijając bowiem pierwszy znak czachy na którym pisało “Kao Valja!” (Co prawda nie znał estońskiego ani tej frazy, ale domyśleć się że znak odradzał jechania dalej nie było trudno), na horyzoncie zauważył pilary dymu z miasta które zidentyfikował jako Sillamae, i wiszącą na dużej wieży flagę. Nie mógł jej dokładnie poznać z tej odległości, ale kolor biały, niebieski i czerwony nie dawały mu dużo wątpliwości - Bandyci za bardzo nastąpili komuś w armii PNF na palce, i z Sillamae zrobiła się jednostka ekspedycyjna PNF. To nie byłby pierwszy raz jak taką otwierali, ale często ataki UMB zmuszały takie bazy frontowe do powracania przez Rosję do ojczyzny. Jarmo teraz mógł się tylko zastanawiać, czy lepiej by nie było dla niego jakby Sillamae nie kontrolowali jeszcze bandyci.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Z deszczu pod rynnę… - podsumował krótko w swoich myślach. Tego właśnie się obawiał - że na swojej drodze napotka PNF. Co prawda jeszcze nie wszedł w konfrontację z żołnierzami PNF, ale zdecydowanie wolał w nią nie wchodzić; tym bardziej będąc przekonanym o tym, że PNF nie zapomniało o jego dezercji.Chart spojrzał na posiadaną przez niego mapę Estonii. Jeśli Sillamae było widoczne jako jedna z miejscowości na mapie, natychmiast zabrał się za szukanie innego szlaku, dzięki któremu wyminie obecną jednostkę ekspedycyjną PNF. Jeśli udało mu się takową trasę znaleźć, wyruszył w kierunku tamtej trasy najszybciej, jak mógł. Był gotów ryzykować dalszą utratę paliwa, byleby uniknąć walki z żołnierzami PNF.
-
Znając metody działania PNF, Jarmo mógł być pewien że może ominąć to miasto bez zawracania i nie napotkać zwiadowców. Będą zajmować się zabezpieczaniem terenów miasta przez co najmniej najbliższy tydzień zanim dostaną zezwolenie na wyprawy do sąsiednich wiosek. Stąd też mógł stwierdzić że odpoczynek w Sinimae, mieście w którym musiałby zrobić objazd, nie jest wykluczony ani nawet niebezpieczny. Ba, to mogło być jedno z najbezpieczniejszych miejsc w Estonii dla niego. Co prawda, mógłby też przejechać dalej dopóki nie znajdzie ustalonej osady. Te zawsze odmawiały wstępu wojskom PNF, a te rzadko kiedy na nie najeżdżały. W każdym bądź razie, niezależnie od decyzji Jarma teraz, musi wziąć najbliższy zakręt w Sinimae, i albo kontynuować podróż w stronę Sillamae pomniejszą drogą, która ominie miasto, albo wjechać do miasteczka i odpocząć zanim ruszy dalej.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Na ten moment najlepszą decyzją według Charta było zatrzymanie się w Sinimae i znalezienie tam bezpiecznego miejsca na nocleg, toteż ten wjechał do Sinimae. Mógł co prawda kontynuować podróż w stronę Sillamae pomniejszą drogą, ale nie wiedział, co tam mógł spotkać - czy mogliby to być kolejni bandyci, czy jakieś obłąkane mutanty.