Zamek Kierrana
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
//Nie na takie zwykłe, na Magię Światła jak najbardziej.//
Przychodziło Ci to dość łatwo, zwłaszcza że nuda nie imała się Wampirów, odmierzających swój żywot w wiekach, tak bardzo jak śmiertelnych. Mimo to miałeś jakieś niejasne przeczucie, że wypadałoby wykorzystać ten czas nieco bardziej produktywnie. -
-
Kuba1001
Twoje nadgniłe sługi były w komplecie, jeśli chodzi o to, co przybyło wraz z Wampirzycą, to miałeś do dyspozycji piętnaście z czterdziestu Szkieletów‐wojowników oraz komplet dwudziestu Szkieletów‐łuczników. Niestety, Strażnik dość konkretnie przetrzebił zwykłych piechurów, a Gwardię Grobową przezorna Wampirzyca zabrała ze sobą, a nawet gdyby się tak nie stało, to i tak nie byliby Ci posłuszni ‐ Gwardziści służyli tylko jednemu Wampirowi, a dokładniej temu, który ich stworzył.
-
-
-
-
Kuba1001
Ludzie nie byli aż tak głupi, jak uważałeś Ty i większość innych Wampirów. Tu, na Złych Ziemiach, możesz szukać tygodniami, a trafisz na małe obozy jakichś degeneratów, równie zepsutych, jak ciało Twoich Nieumarłych. Aby znaleźć jakąkolwiek ludzką osadę musisz całkowicie opuścić Złe Ziemie, gdzie łatwiej będzie szukać, ale trzeba będzie liczyć się z tym, że ludzie drogo sprzedadzą skórę, zwłaszcza jeśli mają do dyspozycji broń palną.
-
-
Kuba1001
//Czyli że masz zamiar robić coś konstruktywnego, ale bez opuszczania zamku, czy po prostu czekasz? Pytam, bo jeśli nie masz nic w planach, to zwyczajnie przewinę akcję do przodu.
Jeśli chcesz zostać, to możesz zaryzykować i posłać swoje wojska w samopas, ale lepiej nie przeciwko jakimś wymagającym celom, żeby to, co zyskasz dzięki ich eskapadzie jakoś zrównoważyło poniesione straty.// -
-
Kuba1001
Czekałeś dni, może tygodnie, ale co to za różnica dla kogoś, kto mógłby równie dobrze przeczekać dekady? Niemniej, cierpliwość, jak zawsze, opłaciła się, ponieważ przybyła Wampirzyca. O dziwo z bardzo nieliczną świtą, stanowiło ją jedynie kilka ciężkozbrojnych Szkieletów, a ona sama nie wyglądała najlepiej, wydawała się jeszcze bledsza niż zwykle, a przy tym o wiele słabsza, niż wtedy, gdy widziałeś ją po raz ostatni.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Jak widać. ‐ burknęła, a gdy zbliżyłeś się, aby sprawdzić jej stan, odsunęła się gwałtownie i syknęła, szerząc długie kły.
‐ Wystarczy mi komnata, nieco czasu do odpoczynku i spokój, żebym mogła wszystko przemyśleć. ‐ dodała już nieco spokojniej, choć miałeś wrażenie, że wciąż była gotowa rozszarpać Ci gardło jak byle jakiemu śmiertelnikowi.