Gospodarstwo na Równinie
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Udało Ci się bezpiecznie usadowić akurat w chwili, aż jeźdźcy podjechali do płotu, acz nie masz gwarancji, że Cię nie widzą. Byli ubrani dość prosto, niemalże całe odzienie było zakurzone, a Ty dostrzegłaś, że wszyscy wyposażeni są w różnorakie rewolwery i broń białą, dwóch zaś miało karabiny, a pozostali strzelby, choć z tej odległości nie mogłaś rozpoznać, jakie to dokładnie modele. Liwiusz zaczął negocjacje, z których wynikało, że tamci są oficjalnymi wysłannikami największego gangu Oskad, Krwawej Dłoni, i składają Wam prostą propozycję: Dołączycie albo giniecie.
Max:
Za wszystkich szafa wydawała się najmniej oczywista. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ To były zbiry Krwawej Dłoni i ich propozycja nie do odrzucenia: Sku*wysynki przejmują coraz więcej terenów, to największy gang w kolonii. Niezbyt pasuje im to, że są tu jacyś niezależni bandyci, więc przedstawili sprawę jasno: Albo do nich dołączymy lub zostaniemy ich cieciami, albo zwyczajnie nas rozwalą… Nie jest to ciekawa sytuacja.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Miałem już kiedyś do czynienia z tymi typami. Krwawa Dłoń nie jest ani przyjemna, ani ugodowa, a nazwę nie wzięli sobie znikąd. Tylko głupi spróbowałby z nimi walczyć, więc mamy dwie opcje: Dołączyć lub spieprzać jak najszybciej, zabierając ze sobą tyle dobytku, ile się da, i modląc się o to, żeby zadowolili się tym, co im tu zostawimy, i nas nie ścigali.
-
wiewiur500kuba
Rose miała trochę mieszane uczucia co do tej całej sytuacji. Z jednej strony trochę się jakby “zżyła” z osobami na gospodarstwie, z drugiej jednak strony nie do końca wiedziała czy chce być im aż taka wierna.
‐ Mi to wszystko jedno, zastosuję się do Twoich poleceń. ‐ Rose postanowiła wybrać najbardziej neutralną opcję, nie wiedząc zbytnio co mogłaby powiedzieć gdyby Liwiusz zapytałby ją o jej zdanie. -