Nieliczne budynki połączone były gwoździami i tym podobnymi, najpewniej zakupionymi lub ukradzionymi ludziom, pozostałe musiały obejść się z bardziej klasycznymi metodami, takimi jak na przykład glina.
Większość osób uciekała na Twój widok, omijała Cię szerokim łukiem lub czymś się wykręcała, ledwie jeden Mivvot zapewnił Cię, że nie ma tu nikogo takiego, co jednak nie znaczy, że nie możesz handlować.
//No to też by się nadało, właściwie to od początku miałem na myśli.//
‐ Szukasz roboty, hm? ‐ zagadnął Cię jeden ze stojących do tej pory na uboczu Mivvotów. ‐ Podjąłbyś się każdej pracy? I za jakie wynagrodzenie?