Poszarpana Grań
-
Kuba1001
Golem oczywiście za Tobą, a magiczna brama zniknęła. W środku znalazłeś typowe miasto Pirhków na powierzchni, a więc bastion handlowy: Grube mury i liczne umocnienia w ich okolicy, strażnicy, żołnierze i Golemy, a w centrum wielkie targowisko. Uzupełniało to towarzystwo przedstawicieli wielu ras, a także karczmy, budynki mieszkalne, magazyny, kuźnie i tym podobne.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Karczma jak karczma, a przed wejściem widoczny był jakiś zakaz w formie piktogramu. Na szczęście nie dotyczył on palenia, ale musiałeś zostawić Golema na zewnątrz. Niby to oczywiste, bo nawet przy wielkich chęciach lub czyjejkolwiek pomocy, nie zmieściłby tam nic poza głową, ale są też i mniejsze Golemy, a do tego nie każdy jest tak inteligentny, żeby wpaść na to, o czym informował zakaz.
-
-
Kuba1001
Karczma, jak to karczma, odznaczała się surowością, ale równie dobrze mógłbyś uznać ją też za przytulną. Była niewielka, a podłoga, sufit, ściany i meble w postaci szafek, stołów, krzeseł i kontuaru wykonane zostały z tego samego minerału, co cały budynek, a więc ze skały. Poza Tobą i barmanem w środku było tylko trzech innych Twych krajanów i, oczywiście, żadnego przedstawiciela innej rasy.
-
-
-
-
Kuba1001
Zignorował on Twoje przybycie, jak zachowałby się każdy inny Pirkh na jego miejscu, jedynie w dalszym ciągu żuł swoją potrawę, złożoną z mięsa i jakichś ciemnych grzybów, przy okazji popijając korzenne piwo. Poza tym okiem na Ciebie nie rzucił. Owszem, okiem, bo miał jedno, drugie zasłaniała czarna, skórzana przepaska.