Londyn

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ On też się przenosi. Znaczy się, przenosimy się do innej części Londynu. ‐ uściślił pospiesznie, bo przez chwilę brzmiało to, jakby Z‐Com zechciał opuścić Londyn w ogóle.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Gdzie jest obecnie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na samej górze. ‐ odrzekł, wskazując schody.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową i tam ruszył.

[Kubeł1001]

Dustyy

Sprawdził, czy RKM jest sprawny i czy wszystko w nim działa

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Długa droga poskutkowała tym, że stanąłeś przed drzwiami, kiedyś zapewne należącymi do dyrektora.
Dustyy:
Sprawny i załadowany, w pobliżu masz jeszcze cztery pełne magazynki.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zapukał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wejść! ‐ usłyszałeś komendę zza drzwi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wszedł i zasalutował dowódcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siedział on za biurkiem zawalonym papierami i podpisywał dokument po dokumencie, odkładając je obok, a Tobie wskazał krzesło naprzeciwko.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Usiadł tam.
‐Mam wyjaśnić sytuację na szybko?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czas to towar deficytowy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐A więc na szybko, oddział Sztylet został zestrzelony.

[Kubeł1001]

Dustyy

Czekał na rozkazy, lub na sytuację wymagającą użycie karabinu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
Jak na razie spokój, żołnierze zajmują stanowiska i to w sumie tyle.
Vader:
Machnął ręką, byś mówił dalej.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Zostaliśmy wysłani tutaj, by wspomóc działa Z‐Comu w Londynie. Jednakże w trakcie przelotu nasze śmigłowce zostały zestrzelone. Część żołnierzy zginęła na miejscu, część uszła z życiem i tutaj doleciała, a niektórzy wciąż są na terenach bandytów.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Tak więc…Jak tu trafiliście?‐
Zapytał swoich towarzyszy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Jak rozumiem chcesz zorganizować akcję ratunkową?
Dustyy:
‐ Dwie tury w Iraku, później nic wielkiego, aż stało się to. ‐ odparł jeden.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Tak, ale potrzebuję sprzętu i ludzi.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Tak samo,tylko ja jeszcze trochę w afryce.‐