Warszawa
-
-
-
-
-
Kuba1001
Sluzak:
Pobiegłeś ulicą w przeciwną stronę, Zombie były zbyt wolne, żeby Cię dogonić, albo po prostu miały to gdzieś.
Bog:
‐ Trzymanie Cię tu do wymyślania czegoś innego niż śmierć?
Krzysiulka:
“Trochę” to bardzo dobre określenie.
Wiewiur:
Poddały się dopiero po trzeciej próbie, Ty zaś wpadłeś do środka razem z nimi. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Krzysiulka:
Zacznijmy od tego, że wentylacja była tak brudna i ciasna, że nie masz szans na przeciśnięcie się.
Sluzak:
Jakiś pospolity spożywczak.
Bog:
Nie minęła nawet minuta, a już usłyszałaś za sobą kroki, ewidentnie dwóch osób.
Wiewiur:
Pusto. Dosłownie. To pomieszczenie to definicja pustki, nic tam nie ma. -
-
-
-
-
-