Warszawa
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
‐ Pewnie doceni Twoją spostrzegawczość.
Kiler:
Wszędzie dostałeś się bez problemu, acz tu kończą się dobre wieści, gdyż właściciele mieszkań zabrali większość przydatnych rzeczy, a bandy szabrowników, które przybyły krótko po nich zajęły się resztą.
Bog:
Odwiązał pasy, którymi przywiązał Twoje nogi i ręce do krzesła. O ile te pierwsze zostawił w spokoju, to dłonie ponownie skuł Ci kajdankami. Chwilę później otworzył drzwi i wypchnął Cię z pomieszczenia.
‐ Urządzimy sobie małą przejażdżkę. Co Ty na to? ‐ spytał i zaczął się śmiać, co sugeruje, że to raczej nie będzie przyjemna wycieczka. -
-
-
-
Kuba1001
Bog:
Przez knebel wyszły Ci tylko ciche jęki i nieartykułowane pomruki. Choć miałaś zasłonięte oczy, to chyba kierowaliście się do wyjścia, gdyż właśnie schodzicie ze schodów na parter centrum handlowego.
Kiler:
Udało się częściowo, bo tylko jeden Szwendacz ruszył w Twoim kierunku.
Wiewiur:
Obaj trafiliście pod duże, dębowe drzwi z mosiężną klamką w kształcie lwa o rozwartej paszczy. Dwaj stojący po obu skrzydłach drzwi wartownicy skinęli głowami Twojemu kompanowi i otworzyli je.
Za drzwi znajdował się bogato umeblowany, wyłożony rzeźbami, dywanami i obrazami korytarz. Bez zbędnych ceregieli mężczyzna ruszył naprzód. -
-
-
-
Kuba1001
Zohan:
Wszystko poszło sprawnie i bez problemów.
Kiler:
Znalazłeś na rogu jakiś spożywczak, inną kwestią jest to, czy znajdziesz tam cokolwiek do zjedzenia. Poza tym zgubiłeś Zombie, który nie zdołał Cię dogonić.
Bog:
We dwójkę opuściliście centrum handlowe, a mężczyzna usadził Cię na pace jakiegoś auta, które to zaraz ruszyło naprzód. -
-
-
-
wiewiur500kuba
No cóż, ruszył za nim podziwiając… Intelekt tych ludzi? No bo spójrzmy, trwa apokalipsa, a ten tu mieszka se w luksusowym apartamencie z lwią głową ma klamce. Niby wygląda fajnie i w ogóle, ale czy takie coś nie przyciągnie innych ludzi? Żyje sobie luksusowo, ale trwa apokalipsa i raczej powinien zwrócić uwagę na praktyczną część tego. Może znajdzie się inna osoba chcąca zdobyć jego bazę tylko po to by pochwalić się tym jak to dobrze mu się żyje? Ale w sumie z drugiej strony to skoro ma dobrą ochronę i wie że nikt go tu nie dorwie to nie powinien żyć w takiej dziurze. Podczas tych jakże inteligentnych rozmyślań podążał za swym towarzyszem.
-
Kuba1001
Killer:
Wszystko, co było kiedyś jedzeniem nie nadawało się do spożycia i właściwie jedynym, co tu nie zgniło były elementy wyposażenia sklepu, na przykład kasa.
Zohan:
Pusto i głucho, choć do czasu, gdyż gdzieś przed Tobą usłyszałeś strzały i ryki Zombie.
Wiewiur:
A on wskazał Ci na jedne z drzwi, co chyba znaczyło, że masz tam wejść. No i że nie będzie Ci towarzyszyć.
Bog:
W końcu pojazd zatrzymał się, a mężczyzna wyszedł, zostawiając Cię zapewne samą. Z dali dało si -
-
-