‐ Też prawda. To co robimy? Sami coś kombinujemy czy spawamy? A może zajmiemy się czymś innym i powiemy Zygmuntowi, żeby skołował nam taką część, gdy znowu tu do nas zawita?
Samochód jak był wcześniej wybebeszony, tak pozostał wybebeszony do tej porty.
‐ Brakuje kilku części, resztę mam pod ręką, ale nie chciałem go jeszcze składać, skoro i tak nie mam wszystkiego. Poza tym, trzeba mu wymienić rurę wydechową.
– Mieliście kiedyś problemy z dużymi atakami sztywnych? Bo naszła mnie teraz taka myśl… Wiadomo, pojazd bez tłumika robi dużo hałasu, ale gdyby to tak wykorzystać w odciąganiu ich?
– Zawsze można ten samochód jakoś opancerzyć, uzbroić, aby był bezpieczniejszy dla osoby w środku. A co z tym drugim? – spojrzał się na drugi samochód.
Przyznał Ci rację i po chwili zdjął tłumik, który Ci wręczył.
‐ Twój pomysł, Twoja nagroda, jak się uda, ale Twoja wina, jak się zje*ie. Ja do tego ręki nie przykładam.
Jak na razie wszystko wskazuje na to, że całość działa i ma się świetnie. Cholera wie, czy pie**olnie podczas przejażdżki, ale w sumie jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać…