Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
CBPL: Już wyjeżdżają z Beach City. Chyba zbyt długo nie spała, skoro ledwie wyruszyli. Mroczny: A Spinel się nie odzywa, tylko nawiguje Perłę swoimi r*chami.
Idzie dalej spać.
Idzie w ciszy uwu
CBPL: Trzeba mieć nadzieję, że obudzi się na miejscu. Mroczny: Tup tup.
Tup tup uwu
Śpi z (chyba) godzinkę, a potem budzi się znowu.
Mroczny: uwu CBPL: Zmiana tematu na Salt Lake City, z twojej strony.
Jak Perle w Perle idzie szycie?
// Oj, stan Utah wszedł za mocno, nie Salt Lake City, tylko Sandy Island Town. // Mroczny: Już prawie skończyła to dzieło sztuki.
NP w NP no to szyje dalej NP idzie dalej, tanecznym krokiem
NP w NP no to szyje dalej
NP idzie dalej, tanecznym krokiem
Spinel się na nią obejrzał z uśmiechem. -Widzę, że masz już dobry humor.
no i znowu zaczął gadać mhm… :^)
no i znowu zaczął gadać
-To dobrze. Jesteśmy całkiem niedaleko.
okej… nadal boli policzek?
-Jeszcze trochę…
… … przepraszam…
-Przeprosiny przyjęte. - Spinel się uśmiechnęła do Perły.
Le uśmiech
-Nie będziesz już mnie bić?
nie… raczej nie…