Beach City

[Andreas D.]

Woj2000

Już chciał coś odszczeknąć, ale uznał, że wystarczająco został zgaszony. Zamiast tego odrobinę spuścił głowę, poprawił fryzurę, po czym przyznał ciszej i z pewnym trudem:
-Przyznaję, jak na Niszczycielkę Samochodów, umiesz nieźle zripostować…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// GET REKT //
-Ha! Opłacało się używanie “internetu” tydzień i non stop!

[Andreas D.]

Woj2000

-Heh, przegryw jeden. Idealnie dogadałabyś się z tym grubasem od teorii spiskowych, piwniczaku - skomentował Kevin.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ja przynajmniej mogę się z kimś dogadać, snobie!

[Andreas D.]

Woj2000

-Uwierz mi, mam więcej znajomych niż możesz sobie wyobrazić. A teraz przeproszę cię, kochaniutka, bo w końcu wypadałoby zadzwonić do ubezpieczalni. - skonstatował nieco zjadliwie, po czym wyciągnął swój prestiżowy telefon i zatelefonował do agencji ubezpieczeń, w której miał uvezpueczony wóz.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Odezwał się jakiś facet.
-Tutaj agencja ubezpieczeniowa BSI, w czym mogę panu pomóc?

[Andreas D.]

Woj2000

Po krótce wyjaśnił, że tył jego samochodu został zniszczonyy przez nieznaną mu siłę (bo przecież nie powie, że spadła na niego Niebieska Baba), po czym poprosił o możliwość dyskretnej wypłaty kwoty potrzebnej na pokrycie kosztów zniszczeń.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A czy może pan dokładniej opisać typ zniszczeń i ich powód oraz wysłać zdjęcie?

[Andreas D.]

Woj2000

Opisał dokładnie typ zniszczeń, po czym przygotował się do wykonania bardzo dobrej jakości zdjęcia za pomocą swojego zaawansowanego technologicznie aparatu w swojej prestiżowej komórce.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Zdjęcia wyszły doskonałe i można je wysłać.
-A jak do tego doszło, proszę pana?

[Andreas D.]

Woj2000

-Gdybym to ja wiedział, proszę pana. Najpierw w mieście przez chwilę zerwał się dość mocny wiatr, więc postanowiłem się przed nim schronić. Chwilę później słyszę huk i widzę samochód w takim stanie. Naprawdę dziwne, prawda? - mówił, nieco ściemnając tu i tam. Całe szczęście, że w kłamaniu był bardzo dobry.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Niestety, nie możemy wysłać panu pieniędzy bez poinformowania o tym konta głównego. Poinformować od razu właściciela konta głównego?

[Andreas D.]

Woj2000

I tu leży pies pogrzebany. Musiałby wtedy męczyć się ze srogim ochrzanem od rodziców. Ale w tym wypadku będzie musiał podjąć ryzyko. W końcu ostatnimi czasy nie sprawiał im problemu, zaś ściema, którą dał typowi od infolinii, na pewno na nich zadziała. Uznał, że jest gotowy na to ryzyko.
-Niech pan powiadamia. W końcu nie jest to w pełni moje ubezpieczenie, prawda? - oznajmił, siląc się na spokój.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oddzwonię kiedy będzie taka potrzeba.
Mężczyzna z agencji ubezpieczeniowej się rozłączył, a Lapis Lazuli sobie leży na dachu przedniej części samochodu Kevina.

[Andreas D.]

Woj2000

-No, Lazuli. Ciesz się, że nie musisz za to bulić z własnej kieszeni. - powiedział do leżącej na jego aucie kosmitki/ czarodziejki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-I tak nie mam żadnych środków płatniczych, którymi się posługujesz.

[Andreas D.]

Woj2000

-Ech, mogłabyś już zejść z tego, proszę? Obok masz plażę, tam se poleż, jak potrzebujesz - oznajmił nieco bardziej zirytowany faktem, że ta baba uczepiła się jego auta.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis siedzi na brzegu dachu i macha nogami stukając w szybę.

[Andreas D.]

Woj2000

-HALO?! Mogłabyś już sobie pójść?! Dość tu szkód wyrządziłaś!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Co za różnica? I tak już nie może być gorzej.